Piłkarze Odry wreszcie mają powody do radości – zdobyli pierwszy punkt tej wiosny / Wacław Troszka
Piłkarze Odry wreszcie mają powody do radości – zdobyli pierwszy punkt tej wiosny / Wacław Troszka

W trakcie zimowej przerwy kluby z Wodzisławia i Kluczborka wymieniły się piłkarzami. Na Opolszczyznę powędrował Łukasz Hanzel, a na Śląsk trafił na zasadzie wymiany Artur Cybulski. Póki co więcej pożytku ma z tej roszady trener Jarosław Skrobacz. Nie dość, że nowy obrońca okazał się solidnym wzmocnieniem bloku defensywnego Odry, to jeszcze pomógł w rozszyfrowaniu taktyki rywali. Hanzel niewiele mógł powiedzieć o możliwościach graczy z Wodzisławia trenerowi Ryszardowi Okajowi, bo większość jego partnerów opuściła klub w trakcie zimowej przerwy w rozgrywkach.
Wodzisławianie nie ukrywali, że do Kluczborka wyjeżdżają po pierwszy w tej rundzie punkt. Temu zadaniu podporządkowana została taktyka Odry. Podopieczni trenera Skrobacza nie prowadzili otwartej gry. Dali zepchnąć sie do defensywy i swoje poczynania ograniczyli do przeszkadzania gospodarzom w konstruowaniu akcji ofensywnych. W efekcie mecz nie mógł się podobać. Starania piłkarzy z Kluczborka przypominały przysłowiowe walenie głową w mur, a Odra nawet nie próbowała zaatakować ich bramki.
– Ten punkt nas cieszy, bo z przebiegu meczu wcale na niego nie zasługiwaliśmy. Drużyna z Kluczborka grała lepiej, ale w końcu dopisało nam szczęście – przyznał po meczu Michał Buchalik, bramkarz wodzisławskiej drużyny.
Najbliższy mecz wodzisławskiej jedenastki z GKP Gorzów Wielkopolski jawi się zatem jako świetna okazja do odniesienia w tym roku pierwszego zwycięstwa. Kibice Odry czekają na wygraną swoich ulubieńców już bardzo długo. Poprzedni raz niebiesko-czerwoni wygrali 13 listopada ubiegłego roku, kiedy to przed własną publicznością pokonali Pogoń Szczecin 2:0. Ekipa GKP, podobnie jak Odra, przeżywa spore problemy natury organizacyjnej i finansowej. Działacze klubu z Gorzowa Wielkopolskiego rozważali nawet możliwość wycofania drużyny z rozgrywek I ligi. Do Wodzisławia jednak na pewno przyjadą. Odra, chcąc realnie myśleć o pozostaniu na zapleczu Ekstraklasy, musi ten mecz wygrać.

MKS KLUCZBORK – ODRA WODZISŁAW 0:0
Odra: Buchalik – Brzozowski, Cybulski, Marek, Caha – Figiel (24. Sobik), Jary, Kuczok, Stolpa (87. Tanżyna), Sikorski – Odunka (63. Nganbe Nganbe).




Zdaniem trenerów:

Jarosław Skrobacz (Odra): Znaliśmy mocne strony drużyny z Kluczborka, znaliśmy też te słabsze. Na nasze szczęście gospodarzom nie udało się wykorzystać atutu własnego boiska. Nasza gra nie była ładna, w innych spotkaniach graliśmy lepiej, stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji. Nasza sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna, mimo dość pokaźnej zdobyczy punktowej z jesieni. Ten wynik sprawia, że jesteśmy jeszcze w grze. Cieszy mnie dobra gra w defensywie.

Ryszard Okaj (Kluczbork): Ten wynik jest naszą porażką. Większość punktów zdobywamy na własnym boisku, dlatego liczyliśmy na wygrana. Tym bardziej że na wyjazdach nam się gra bardzo ciężko. O wyniku zadecydować miała umiejętność gry pozycyjnej. My w ataku prezentowaliśmy się słabo. Mało było ruchu, a zawodnicy gości mieli sporo miejsca i swobody. O to mam do swoich piłkarzy pretensje.

Komentarze

Dodaj komentarz