20031501
20031501


Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Rybniku. Podstawowym źródłem informacji są dokumenty przekazane przez rybnicki urząd miasta, starostwo powiatowe, a także Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego, w którym odbywały się egzaminy na prawo jazdy. Na razie ustalono, że bezwartościowe, jak się okazuje, zaświadczenia o ukończeniu kursu wydawało 11 ośrodków szkolenia kierowców z Rybnika i z terenu powiatu rybnickiego. Wszystkie one nie posiadały wspomnianych już zezwoleń, więc nie miały uprawnień do ich wystawienia. W akcie oskarżenia prokuratura zarzuci prawdopodobnie właścicielom tych ośrodków oszustwo i poświadczenie nieprawdy w dokumentach, za co grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.- Z zebranego już materiału dowodowego wynika niezbicie, że właściciele ośrodków szkolenia kierowców doskonale wiedzieli, że muszą zdobyć zezwolenie, że bez niego nie mogą prowadzić naboru kandydatów, kogokolwiek szkolić, a wreszcie - wystawiać zaświadczeń. Przecież każdy podmiot prowadzący działalność gospodarczą musi przestrzegać przepisów prawa - mówi prokurator rejonowy Bernadeta Breisa.Lista osób, które posiadając bezwartościowe zaświadczenia, zdały egzamin na prawo jazdy, obejmuje blisko 30 nazwisk. Jest wśród nich kierowca, który miał już prawo jazdy, a tylko podnosił swoje kwalifikacje. Osobną grupę stanowią ci, którzy ukończyli już kursy i ich zaświadczenia znajdują się jeszcze w ośrodkach szkolenia kierowców albo w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.Nieprawidłowości dotyczą zarówno dokumentów trafiających do wydziału komunikacji w rybnickim magistracie, jak i do starostwa rybnickiego powiatu ziemskiego.- Na 32 ośrodki działające w Rybniku większość postarała się o nowe zezwolenia prezydenta. Część natomiast prowadzona przez nierzetelnych przedsiębiorców o takie zezwolenie nawet nie wystąpiła i jakby nigdy nic nadal szkoliła kierowców, oszukując swoich klientów - informuje prokurator Aleksander Żukowski.W przypadku ośmiu osób, które odebrały już prawo jazdy, do prezydenta miasta trafiły tzw. sprzeciwy prokuratora rejonowego. Prokuratura domaga się w nich wznowienia postępowania administracyjnego ze względu na nowe okoliczności, a w konsekwencji podjęcia decyzji o odmowie wydania prawa jazdy. Dwanaście podobnych sprzeciwów trafiło na biurko starosty. W efekcie 20 osobom, którym już wydano prawa jazdy, miałyby one zostać odebrane.- Jako prokuratura jesteśmy powołani m.in. do strzeżenia praworządności. Musimy dbać o to, by decyzje administracyjne były podejmowane zgodnie z prawem, nawet jeśli uderzy to w obywatela. Ci ludzie zostaną niestety pozbawieni praw jazdy, bo nie legitymowali się wymaganym zaświadczeniem o ukończeniu kursu w uprawnionym do tego ośrodku. Rozumiemy rozżalenie tych ludzi, ale ostrze swego żalu powinni kierować w stronę przedsiębiorców, którzy całą tę sytuację spowodowali - dodaje prokurator Żukowski.Do Sądu Okręgowego w Gliwicach rybnicka prokuratura skierowała też pozew przeciwko jednemu z ośrodków szkolenia kierowców, zarzucając mu łamanie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.Trudno odmówić racji prokuraturze, ale mimo to sytuacja pokrzywdzonych jest paradoksalna. Ludzie ci zapłacili za kursy i zdali państwowe egzaminy, udowadniając, że potrafią prowadzić samochód bezpiecznie dla innych użytkowników dróg. Mimo to będą musieli oddać prawo jazdy, bo firma, która ich przeszkoliła, nie posiadała wymaganego przez prawo zezwolenia prezydenta miasta. Jakością samego szkolenia nikt się nawet nie zajmuje.- Ludzie, którzy padli ofiarą nieuczciwych przedsiębiorców, nie są pozbawieni ochrony prawnej. Mogą już teraz dochodzić swoich roszczeń cywilnych o odszkodowanie szkód, które ponieśli, płacąc po 500-600 zł za kurs, dojeżdżając na kurs itd. Mogą też domagać się odszkodowania za straty moralne, bo ich trud, pot, a czasem łzy związane z egzaminem na prawo jazdy poszły na marne. Ich roszczenia cywilne będziemy w procesie karnym pilotować. O tym mogę zapewnić. Każdy z pokrzywdzonych zostanie dokładnie poinformowany o swoich uprawnieniach i przysługujących mu prawach - zapewnia prokurator Żukowski.- Rozumiem tych ludzi, ale nie można lekceważyć przepisów prawa, by poprawić ich sytuację - mówi Jerzy Wróbel, naczelnik wydziału komunikacji rybnickiego magistratu. - Osoby, które zawiadamiamy o wszczęciu postępowania zmierzającego do odebrania im wydanego już prawa jazdy, informujemy jednocześnie o możliwości odwołania się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Zgodnie z prawem odwołanie wstrzymuje wykonanie decyzji. Ci, którzy nie zdążyli odebrać prawa jazdy (znajdują się w depozycie urzędu miasta), mają dwa wyjścia: albo cierpliwie czekać na ewentualną decyzję sądu w ich sprawie, albo wystąpić do ośrodka, który bezprawnie wydał im zaświadczenie o ukończeniu kursu, o zwrot pieniędzy i wykupić same jazdy w legalnie działającej firmie. Jest tylko jeden problem - takie rozwiązanie wiąże się z powtórnym egzaminem, a więc i dodatkowymi kosztami. Dwie pierwsze osoby na takie rozwiązanie już się zdecydowały. Jako naczelnik wydziału mogę zapewnić, że ci, którzy zdadzą ponowny egzamin, otrzymają nowe prawo jazdy, ale nie będą już musieli po raz drugi za nie płacić. Tych, które już są gotowe, nie możemy im niestety wydać, bo wtedy data wystawienia dokumentu byłaby wcześniejsza od daty samego egzaminu - naczelnik przyznaje, że cała sprawa stawia w kłopotliwej sytuacji także UM.Sprawa działalności ośrodków szkolących kierowców bez wymaganych zezwoleń prezydentów czy starostów na pewno nie dotyczy tylko Rybnika. Podobne niespodzianki mogą się wkrótce przytrafić świeżo upieczonym kierowcom w każdej innej miejscowości.

Komentarze

Dodaj komentarz