Rybniczanie byli zdecydowanymi faworytami sobotniego meczu. Kibice, którzy zasiedli na trybunach stadionu miejskiego przy ul. Gliwickiej, liczyli, że zespół trenera Jana Furlepy odniesie kolejne przekonywające zwycięstwo. Tymczasem gospodarze prześcigali się w marnowaniu okazji do zdobycia gola. W efekcie ani razu piłka nie znalazła drogi do bramki Orła. Najlepszą szansę na strzelenie zwycięskiego gola zmarnował już w doliczonym czasie gry powracający do gry po kontuzji Kamil Kostecki.
Ten remis nie odbił się jednak na pozycji rybnickiego zespołu w tabeli. Energetyk ROW nadal jest liderem i nad drugą Oderką Opole ma siedem punktów przewagi.
Komentarze