Niewybuch w stawie
Wczoraj podczas kopania stawu przy ulicy Ziołowej znaleziono niewybuch z czasów drugiej wojny światowej. To pocisk artyleryjski o długości ponad pół metra.
Około godziny 6.30 wydobył go koparką Marek Florian, właściciel terenu. – W pierwszej chwili sądziłem, że natrafiłem na fragment drzewa. Potem okazało się, że to niewybuch. Zawiadomiłem policję. Już wcześniej wykopywano tu podobne rzeczy. Zdarzało mi się też wyorać z pola mniejsze pociski. Ta ziemia kryje dużo takich niespodzianek – powiedział nam pan Marek. Pomagający koledze w pracy sąsiad Damian Karwot był przekonany, że to bomba lotnicza. – Ponoć w czasie wojny leciał tędy uszkodzony amerykański samolot bombowy, całkiem możliwe, że liberator. Podobno miał wylądować awaryjnie w Boguszowicach – opowiadał pan Damian.
Od rana akcji zabezpieczania pocisku przyglądali się Kamil Gembalczyk i Paweł Pustelnik. Chłopcy siedzieli na skarpie, kilkadziesiąt metrów dalej. – Widziałem, jak kiedyś w tym samym miejscu wykopano jeszcze większy pocisk. Słyszałem tez, że w czasie wojny stał tu schron wojskowy – opowiadał Kamil, który chodzi do trzeciej klasy gimnazjum. Jak poinformowała nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik prasowa rybnickiej policji, był to wypełniony materiałem wybuchowym pocisk artyleryjski bez zapalnika kalibru 110 mm i długości ok. 60 cm. – Nie było potrzeby ewakuować ludzi, bo najbliższe zabudowania znajdują się w odległości ok. 70 metrów – zaznaczyła pani rzecznik. Po południu niewybuch zabrał patrol saperów z Gliwic. Zostanie on zdetonowany na jednym z poligonów. Złomem natomiast okazał się inny rzekomy niewybuch, który około 9 znaleziono w rejonie ulicy Jaskółczej, w okolicach Wawoka.

Komentarze

Dodaj komentarz