Mieszkańcom starego familoka zainstalowano muszle sedesowe w kuchniach!
Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku zamontował ubikacje w kilku mieszkaniach znajdujących się w starym familoku w dzielnicy Niedobczyce. Sedesy stoją między lodówkami i szafkami kuchennymi! Lokatorzy, załatwiając swoje potrzeby fizjologiczne, teoretycznie mogą więc w tym samym czasie np. gotować zupę! – Potraktowano nas jak zwierzęta! To już lepsze warunki panują w więzieniach! – mówią zgodnie lokatorzy familoka przy ulicy Andersa w Niedobczycach. Jeszcze w zeszłym tygodniu ubikacje znajdowały się na półpiętrach. Zostały jednak rozebrane. I nowiuteńkie, białe sedesy zamontowano w trzech mieszkaniach. Nie oddzielono ich nawet od reszty pomieszczeń kuchennym symbolicznymi parawanami!
Budynek przy ulicy Andersa to ruina. Jest traktowany jak budynek socjalny. Mieszka w nim biedota. 56-letnia Henryka Socha i jej mąż Edward utrzymują się z jednej renty. 34-letnia Beata Krzyżowska z 16-letnim synem żyje z alimentów. 49-letni Tadeusz Konik otrzymuje wsparcie z opieki społecznej i zbiera złom. – Ale czy to powód, żeby nas traktowano w ten sposób?! – pytają ludzie. Wstydzą się zaprosić kogokolwiek do środka. Zastanawiają się, jak gotować jedzenie w takich warunkach. Na razie nie korzystają z muszli klozetowych.
Danuta Kolasińska, szefowa ZGM-u, odpowiada, że do tej pory lokatorzy korzystali ze wspólnych ubikacji znajdujących się na korytarzu. Jednak toalety były ciągle niszczone przez mieszkańców oraz osoby z zewnątrz, które wchodziły do budynku. Zimą w toalecie zamarzała woda. W tej sytuacji konieczne stało się dokonanie przeróbki polegającej na wydzieleniu miejsc na ubikacje w mieszkaniach. W pierwszej kolejności w lokalach postawiono muszle ustępowe. W planie było jeszcze zamontowanie ścianek działowych, oddzielających sedesy od reszty pomieszczeń. Niestety, na razie sprawa utknęła w martwym punkcie.
– Dwa mieszkania są zajmowane bez tytułu prawnego. Umowa najmu już wygasła, a lokatorzy nie złożyli nawet stosownych wniosków o jej przedłużenie. Dodatkowo mają zaległości w czynszu. Dlatego zdecydowaliśmy się na wstrzymanie robót. Z chwilą złożenia odpowiedniego wniosku, dotyczącego zawarcia umowy oraz przyznania dodatku mieszkaniowego, nasi pracownicy przystąpią do dalszych prac. Jestem w stanie w ciągu dwóch, trzech dni wysłać tam ekipę i postawić ścianki działowe – informuje Mariusz Figura z ZGM-u.
– Kierownik ADM-u osobiście udzielił lokatorom informacji o konieczności dopełnienia formalności, mówiąc jednocześnie, że z chwilą złożenia wniosku pracownicy ADM przystąpią do roboty – mówi Lucyna Tyl, rzeczniczka rybnickiego urzędu miasta (ZGM podlega miastu). W mieszkaniu Tadeusza Konika ścianka działowa zostanie postawiona lada dzień. – Czasem właśnie takim szantażem próbujemy zmusić mieszkańców do pozytywnych zachowań – komentuje dyrektor Danuta Kolasińska.
Ustawodawca nie przewidział
Beata Kempa, rzecznik prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach, wyjaśnia, że budynki zamieszkania zbiorowego powinny spełniać wymagania rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 roku. Jak dodaje, są tam też zawarte wymagania odnośnie pomieszczeń higieniczno-sanitarnych, i odsyła do dokumentu.
Zajrzeliśmy więc do rozporządzenia i doczytaliśmy się, że w mieszkaniach w budynkach wielorodzinnych powinny być kuchnie, łazienki, wydzielone ustępy. Kuchnie powinny być wyposażone m.in. w zlewozmywaki lub zlewy. O ubikacjach w kuchni nie ma mowy. Takiej paranoi ustawodawca nie przewidział. (adr)
Komentarze