20031510
20031510


„Spiker brytyjskiej Izby Gmin jeździ do pracy taksówką, większość posłów Bundestagu przyjeżdża na posiedzenia metrem bądź rowerami, zaś szwedzcy ministrowie z własnej kieszeni płacą za służbowe przejazdy. W USA urzędnicy administracji rządowej mogą jeździć służbowymi autami tylko podczas wykonywania zadań. Nie mogą natomiast dojeżdżać nimi do pracy” - donosi „Wprost” (nr 8 z 23.02.2003).Wożenie się urzędników różnych szczebli kosztuje rocznie ok. 4 mld zł. To tyle, ile budżet państwa wydaje w ciągu tego samego roku na naukę. Jak uczy życie, dla ministrów i szefów szacownych instytucji każdy pretekst jest dobry: wizyta papieża, konieczność równania do unijnych standardów czy alergia na samochody rodzimej produkcji. Dopuszczalne wydatki na dzienne wyżywienie pacjenta w państwowym szpitalu, sięgające w porywach 5 zł, określają precyzyjne limity, natomiast wydatków na samochody dla VIP-ów nikt praktycznie nie kontroluje. Na świecie praktykuje się różne rozwiązania. W niektórych krajach funkcjonują specjalistyczne firmy trudniące się wynajmowaniem służbowych samochodów. Trzyletnie koszty wynajmu są porównywalne z wydatkiem na zakup auta, przy czym obejmują również naprawy, pełne ubezpieczenie oraz dostarczenie drugiego auta w przypadku awarii.Stare przysłowie mówi, że przykład idzie z góry. Czy równie beztrosko na służbowe środki lokomocji wydają pieniądze samorządowcy - prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie?RYBNIK. Urząd miasta dysponuje czterema samochodami, dwa najstarsze to fiat uno, rocznik 1996, i fiat marea, rocznik 1998. Rolę prezydenckiej limuzyny pełni zakupione w 2000 roku w drodze przetargu złotego koloru renault laguna z silnikiem o pojemności 2,0 i klimatyzacją.Najnowszy nabytek urzędu to zakupione w tym roku renault thalia. Magistrat ogłosił oficjalny przetarg, szukając dostawcy samochodu, który przyjmie w rozliczeniu wysłużone urzędowe ranault 19 (1995, 164 tys. km przebiegu). Ostatecznie za thalię z dwiema poduszkami powietrznymi i pełnym ubezpieczeniem urząd oddał „19” i dopłacił 32,5 tys. zł.ŚWIERKLANY. Wójt gminy ma do swojej dyspozycji ośmioletniego poloneza caro, który przejechał już blisko 200 tys. km. Jak przekonuje wójt Antoni Mrowiec, koszt rocznych napraw przewyższa wartość samego samochodu.GASZOWICE. Na stanie urzędu gminy nie ma żadnego samochodu. Do celów służbowych wójt wykorzystuje swój prywatny samochód, korzystając z miesięcznego ryczałtu, czyli zwrotu kosztów pokonania nim 300 km.LYSKI. Wójt nie ma służbowego samochodu. Otrzymując miesięczny ryczałt, korzysta z samochodu prywatnego. W wyjątkowych sytuacjach korzysta z samochodu, którym dysponuje straż gminna.(WaT)WODZISŁAW. Urząd miasta dysponuje jednym samochodem osobowym. Jest to skoda octavia TDI o pojemności silnika 1,9 i mocy 110 KM. Samochód ma dwa lata i 98 tys. km przebiegu. Kosztował 68 tys. zł. Jego aktualna cena giełdowa kształtuje się na poziomie 48 tys. zł. Jest dobrze wyposażony.PSZÓW. Do dyspozycji burmistrza jest peugeot 406. Samochód ma dwa lata i 35 tys. km przebiegu. Wyposażony jest w cztery poduszki powietrzne, mechaniczną klimatyzację i ABS.RADLIN. W tym roku urząd miasta zakupił nowe renault megane. Samochód kosztował ponad 59 tys. zł. Posiada sześć poduszek powietrznych, klimatyzację i ABS.RYDUŁTOWY. Tu burmistrzowie mają do dyspozycji trzyletnie deawoo nubiry. Samochód kosztował 55 tys. zł. Licznik wskazuje 72 tys. km przebiegu. Auto wyposażone jest w klimatyzację i ABS.W gminach wiejskich wójtowie do celów służbowych używają samochodów prywatnych, korzystając przy tym z tzw. limitów paliwowych, czyli dopłat do kosztów eksploatacji pojazdu.(wos)

Komentarze

Dodaj komentarz