Zalecenia, nie zwolnienia
Związkowcy z kopalni Krupiński oczekiwali zwolnienia szefa działu BHP. Doczekali się... pokontrolnych zaleceń.
W kopalni Krupiński zakończyła się kontrola będąca skutkiem doniesienia, jakie do prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej skierowali szefowie trzech największych central związkowych. Wyliczyli, ile razy szef działu BHP spóźnił się do pracy, ile razy odbijano mu wejście na telefon, ile razy opuścił miejsce pracy, napisali też, że prowadził gwarki, będąc na chorobowym, a nawet zachowywał się nieobyczajnie. Jak poinformowała Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW, kontrola potwierdziła przypadki nieprzestrzegania godzin pracy i braku możliwości skontaktowania się z szefem działu BHP, gdy ten miał dyżur domowy czy telefoniczny. Potwierdziła też doniesienie, że prowadził gwarki, będąc na L4. Nie dała jednak odpowiedzi na pytanie, czy przepracowywał pełne dniówki wtedy, gdy się spóźniał, nie wykazała też mobbingu. W efekcie związkowcy nie doczekali się decyzji personalnych, a jedynie zaleceń pokontrolnych, które władze JSW skierowały do dyrektora.
Jak wyjaśnia pani rzecznik, mają one poprawić dyscyplinę i zasady współżycia społecznego. Dozór i kierownictwo mają też szybciej reagować na ewentualne nieprawidłowości. Związkowcy są oburzeni. – Skoro potwierdziły się przewinienia, czemu nie wyciągnięto konsekwencji? Pan Andrzej Szaweł został tylko przeniesiony na równoległe stanowisko i zarabia tyle samo – komentuje Andrzej Józefczyk, szef Kadry. Dodaje, że prezes JSW wszędzie mówi o budowie autorytetu i prestiżu pracowników dozoru, a tą decyzją wręcz go obniża. – To nieprawda, że przypadki naruszenia dyscypliny pozostały bez konsekwencji. Swego czasu szef działu BHP otrzymał przecież upomnienie. Trudno też nie brać pod uwagę faktu, że przez wiele lat praca pana Szawła była wysoko oceniana – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer.
Dodaje, że kwestia udziału pracownika na L4 w imprezie integracyjnej (Andrzej Szaweł miał prowadzić gwarki w ostatnim dniu chorobowego) zostanie przekazana ZUS-owi, bo to on byłby ewentualnym poszkodowanym. Związkowcy poruszyli też kwestię uprawnień Andrzeja Szawła do pracy na zajmowanym stanowisku. W protokole znalazła się informacja, że na dzień 25 lutego miał do tego kwalifikacje. W całej sprawie przewinął się wątek ewentualnej walki między związkami, bo już po złożeniu doniesienia Andrzej Szaweł zarejestrował nowy związek zawodowy, konkurencyjny wobec Kadry. – To nie ma nic do rzeczy. Związki zwróciły tylko uwagę na patologię w dziale BHP – stwierdza Andrzej Józefczyk.
2

Komentarze

  • Eterno Vagabundo Szanowni Górnicy. 19 kwietnia 2011 01:44 Każdy behapowiec, na każdym kroku, Dla wszystkich górników jest solą w oku. Wszyscy, najlepiej, by go zwolnili, Lub w ciemnym kącie, gdzieś, udusili. Ale ta jego niewdzięczna praca, Na zagrożenia uwagę zwraca. Myślę, winniście go szanować, Bo chce od złego Was uchować.
  • Ja To jest nasza demokracja,prawo,sprawiedliwość.Żenada. 15 kwietnia 2011 18:11To jest nasza demokracja,prawo,sprawiedliwość.Żenada.

Dodaj komentarz