– Chłopcy bawili się w rejonie bocznicy kolejowej, gdzie na torach stał skład załadowany węglem. Chcieli przejść po wagonach na drugą stronę. Nagle jeden zn ich zachwiał się, złapał ręką za przewód elektryczny i został porażony prądem – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik prasowa komendy policji w Rybniku. Chłopca przez 15 minut próbowali reanimować policjanci, którzy pierwsi przybyli na miejsce tragedii. Reanimację kontynuowała załoga pogotowia ratunkowego. Niestety, chłopak zmarł.
Komentarze