Miłośnicy żonkili i iglaków
Z Pola Nadziei obok skrzyżowania ulic Malinowej i Reja w Szerokiej zniknęło ponad 500 żonkili. Kwiaty zasadzili we wrześniu zeszłego roku mieszkańcy dzielnicy ( w tym uczniowie), by wesprzeć ideę hospicyjną. Przy parafii św. Katarzyny działa hospicjum domowe. Zniszczone i okradzione poletko leży niedaleko hali sportowej.
– Jest mi bardzo przykro. Dostaliśmy z urzędu miasta 500 zł, kupiliśmy za nie cebulki i wysadziliśmy do ziemi, nie przypuszczając, że ktoś skradnie prawie wszystkie kwiaty. Zostało kilka sztuk. Sądzę, że złodzieje przesadzili je do swoich ogródków. Nie zawiadamialiśmy policji, bo nikogo nie złapaliśmy za rękę – mówi Barbara Niemczyk, sołtys Szerokiej. Po naszym telefonie szef straży miejskiej wysłał na miejsce patrol. – Widać, że ktoś powyrywał kwiaty. Na pewno nie stało się to jednak dziś ani wczoraj. Ślady wskazują, że zrobiono to wcześniej – powiedział nam Marek Wróbel, komendant straży miejskiej w Jastrzębiu.
Z kolei piątkowej nocy policjanci z Zebrzydowic zatrzymali 81-latka z czeskiej Karwiny, który kręcił się obok auta stojącego na ulicy Matejki w Kaczycach. – Na widok radiowozu wyrzucił do rowu worek. Funkcjonariusze sądzili, że zamierza pozbyć się śmieci. Gdy chcieli go wylegitymować, próbował wsiąść do auta i uciec. Jak się okazało, nie bez powodu. Miał pobrudzone ręce, a w rowie leżało kilka worków. Znajdowało się w nich 26 drzewek ozdobnych i być może byłoby ich więcej, gdyby w kradzieży nie przeszkodzili mu policjanci. Obok leżała łopata, którą mężczyzna wykopał tuje z posesji, oczywiście nie swojej. Straty oszacowano na 260 zł – informuje młodszy aspirant Rafał Domagała, rzecznik prasowy komendy w Cieszynie. Policjanci nie kryli zdumienia, iż 81-latek wybrał się nocą po tuje za granicę.

Komentarze

Dodaj komentarz