Msza dla kilkulatka

Księża z Nowin wyjątkowo potrafią przemówić do wyobraźni dzieci!
Na msze dziecięce do kościoła pw. św. Jadwigi w Rybniku Nowinach przychodzą tłumy milusińskich. Bo księża wciągają do rozmowy, mówią prostym językiem, przebierają się. Wszystko po to, by z humorem mówić o poważnych sprawach. W środku kazania z tłumu wychodzi młody mężczyzna w podartych spodniach. Jest brudny, nie najładniej pachnie. Po chwili wszystko staje się jasne – to ksiądz Przemek przebrał się za bezdomnego. I mówi, że trzeba często się spowiadać. – Nie lubimy być brudni, więc często się myjemy. Tak samo powinniśmy się spowiadać, bo grzech też jest brudny – wyjaśnia.
Zawsze po kazaniu jeden z duszpasterzy wchodzi w tłum. Kilkulatki wypowiadają intencje, w jakich się modlą. Za rodzinę, za babcię i dziadka, za chorych, za bezdomnych, za księży, ale także za Adama Małysza albo za tatę, żeby miał więcej pieniędzy. Każdy dzieciak chce coś powiedzieć. Zdarza się, że księża w nagrodę przygotują słodki upominek albo inną nagrodę. – Inicjatorem takiej formy mszy był ksiądz Darek Gadomski, który kilka lat temu przeszedł przez kościół i przyprowadził dzieci do ołtarza. Potem zaczęły się dialogi, gitara, chórek. I tak jest do dziś, nowi księża to kontynuują, wprowadzają nowości – opowiada ksiądz Marek Bernacki.
Jednym z tych nowych jest ksiądz Przemysław Słaboń, w parafii od września ubiegłego roku. – Wkomponowałem się – mówi. Inspiracje do tego nowego odczytania ewangelii czerpie głównie z obserwacji pociech swoich sióstr, siedmioletniego Filipa, dziewięcioletniej Ani i 13-letniej Emilki. Dzięki nim wie, jaka gra jest aktualnie na topie, co się czyta, czego słucha. – Mamy tu około 800 dzieci w wieku szkolnym. Do tego przedszkolaki i mniejsze. Przyjeżdżają również rodzice z innych parafii, gdzie nie ma mszy dla dzieci – mówi ksiądz Marek Bernacki. Przychodzi też wielu starszych, bo takie kazanie bardziej im odpowiada. Czy zdarzyło się, że ktoś powiedział: tak nie wypada, to jednak kościół, musi być bardziej poważnie? – Nie było głosów krytycznych. A jeśli nawet się zdarzą, to jest możliwość wyboru mszy – twierdzą księża z Nowin.
Szczególna jest zawsze msza w Boże Narodzenie. Dzieci przynoszą przeróżne instrumenty i przedmioty, na których można zagrać jakąś kolędę. Każdy ma możliwość własnej prezentacji, a dzieci wspólnie tworzą też Anielską Orkiestrę dla Pana Jezusa. Szczególna też będzie liturgia w Niedzielę Zmartwychwstania. Każde dziecko otrzyma małą słodkość a niektórzy będą mogli sami ją znaleźć ukrytą w Bożym Grobie.



Mówią mieszkańcy

Barbara Krupa
To najlepsza msza dla dzieci, więc co niedzielę przychodzimy z córkami, 10-letnią Weroniką i pięcioletnią Karoliną do tego kościoła na godzinę 11. Dzieci są zajęte śpiewaniem razem z chórkiem, księża zawsze przygotują coś ciekawego, żeby je zachęcić do chodzenia na mszę. (adr)

Leszek Szmurło
Nie wyobrażam sobie innej mszy! Moja pięcioletnia Tosia zawsze zobaczy coś wesołego, ja przy okazji też. Księża są bardzo fajni, prowadzą naprawdę ciekawie msze. Ksiądz się przebiera, zagaduje do dzieci, nawiązuje do mszy. (adr)

Ewa i Dariusz Czyrnkowie
Najbardziej podoba nam się to, że księża bardzo się angażują w te msze, prowadzą dialog z dziećmi. Zachęcają je do rozmowy, prowokują do tego, by coś powiedziały, pomyślały, pomodliły się w czyjejś intencji. Nasza siedmioletnia Julka nawet czasem coś powie do mikrofonu. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz