Miastem trzęsie
Mieszkańcy są przerażeni. Twierdzą, że w czwartek ziemia zatrzęsła się jeszcze mocniej niż 30 marca!
Zaledwie po trzech tygodniach przerwy po raz kolejny zatrzęsło miastem. Ziemia zadrżała jeszcze mocniej niż 30 marca. Ludzie są przerażeni. – Tu nie da się normalnie mieszkać. Cały czas żyjemy w nerwowym napięciu, bo wstrząsy są coraz silniejsze. Kto tego nie doświadczył, ten nie wie, jak straszne to jest uczucie – denerwował się jeden z mieszkańców Rydułtów, który zadzwonił do naszej redakcji. Wstrząs spowodowany był tąpnięciem w kopalni Rydułtowy-Anna, który odnotowano w czwartek o godz. 9.47. Jak podawał tego dnia Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach, miał on siłę 3,2 w skali Richtera i był porównywalny z tym, który miał miejsce 30 marca. Do tego wysokoenergetycznego wstrząsu doszło na poziomie 1050 metrów.
– Na dole drgania nie były odczuwalne, natomiast na powierzchni znacznie. Wpłynęło sporo zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców m.in. w związku z uszkodzeniami budynków – poinformował nas Krzysztof Król, zastępca dyrektora departamentu górnictwa w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach. Jak powiedział nam Wojciech Wojtak, szef Stacji Sejsmologicznej w Raciborzu, wstrząs był odczuwalny stosunkowo daleko od epicentrum, także w Raciborzu, Rybniku oraz Wodzisławiu. – Podobnie jak trzy tygodnie temu, w stacji rozdzwoniły się telefony – mówił Wojciech Wojtak. Mieszkańcy pytali, co się dzieje. Alarmowali kopalniany dział szkód górniczych o pęknięciach ścian budynków i uszkodzeniach.
Zaniepokojona jest również Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów. – W takiej sytuacji wierzę, że ludziom mogą siąść nerwy. Na najbliższą sesję, w piątek, zaprosiliśmy dyrektora kopalni Rydułtowy-Anna, do którego z pewnością zwrócimy się m.in. z pytaniem, co dalej – powiedziała nam burmistrz Newy. Po ostatnim wstrząsie do działu szkód górniczych wpłynęło 69 zgłoszeń o uszkodzeniach budynków. Tąpnięcie w kopalni spowodowało, że runęła także część starej apteki przy ulicy Plebiscytowej. Spadające odłamki gruzu na szczęście nikomu nie wyrządziły krzywdy. – Szczerze powiem, że z tego akurat jesteśmy zadowoleni, bo budynek stoi od kilkunastu lat, niszczeje i szpeci miasto. To własność prywatna, od roku miała być rozebrana, ale właściciel zwlekał. Myślę, że ten ostatni wstrząs przyspieszy prace rozbiórkowe – dodaje Kornelia Newy.
1

Komentarze

  • graf gruba 27 kwietnia 2011 19:56Nie trza było pierony grzeszyć.

Dodaj komentarz