Do tej pory nie mówiło się głośno, że powstania śląskie były tak naprawdę swego rodzaju wojną domową. To specyfika każdego pogranicza. Gdy dochodzi do konfliktów zbrojnych, wielonarodowe rodziny nieraz stają po różnych stronach barykady. W powstaniach śląskich, zapewne tak jak i w czasie drugiej wojny światowej, zdarzało się, że brat walczył z bratem, sąsiad z sąsiadem itd. Polskość tej ziemi nie była taką oczywistą sprawą, gdyż społeczność Górnego Śląska była bardzo mocno podzielona na opcję propolską, proniemiecką i prośląską. Wiadomo było, że jeśli jedna strona wygra, to druga będzie cierpiała. Stąd dzisiaj już nie szafuje się hasłem o przyłączaniu Śląska do Macierzy. Inaczej jest postrzegana niemieckość Śląska, który przecież od 1742 roku należał do Prus, a wcześniej był pod władaniem Habsburgów. Powstania śląskie i plebiscyt to trudny kawałek historii naszej ziemi, o którym trzeba mówić w sposób otwarty, ale spokojnie i bez rozdrapywania ran.
90 lat temu w pobliżu Wodzisławia rozegrała się kluczowa dla trzeciego powstania Bitwa Olzańska. Tymczasem z wyników plebiscytu wynika, że Wodzisław był jednym z najbardziej proniemieckich miast na tym terenie.
Rzeczywiście, opcja niemiecka w Wodzisławiu była wówczas bardzo silna, za Niemcami w przeważającej mierze opowiedziała się także mieszkająca tam ludność żydowska. Jednak okoliczne wsie czy osiedla górnicze, jak np. Radlin czy Pszów, głosowały za Polską. Warto też wspomnieć, że w Wodzisławiu prowadził kancelarię prawniczą Ewald Latacz, który głosił ideę niepodległego Górnego Śląska. Nie wiemy, bo nie jest to zbadane, jaką popularnością się tutaj cieszył. Możemy jedynie przypuszczać, że część głosów oddanych w plebiscycie popierała opcję górnośląską. Nie wiemy jednak, ile ich było. Po przegranym dla Niemców powstaniu wielu proniemieckich wodzisławian na zawsze opuściło miasto.
Jak w Wodzisławiu wyglądała noc z 2 na 3 maja 1921 roku?
Kiedy wybuchło trzecie powstanie, Wodzisław był w rękach niemieckich. Wokół zbierali się powstańcy z 14. pułku, który w nocy szturmem zdobył miasto. Wydawało się, że sprawa jest przesądzona, tymczasem nad ranem nastąpił kontratak ze strony proniemiecko nastawionych mieszkańców. Strona niemiecka ostrzelała oddziały powstańcze, które wycofały się z miasta. Dopiero około godz. 14 powstańcy otoczyli, a następnie zdobyli Wodzisław i ulokowali tu sztab grupy Południe, którą dowodził Bronisław Sikorski. Kiedy frontu stanął na rzece Odrze, nastąpił słynny kontratak Niemców pod Olzą. Nasi powstańcy dzięki licznym akcjom utrzymali linię frontu. Gdyby doszło do jej przerwania, droga na Katowice stanęłaby otworem, a to groziłoby upadkiem powstania.
Kim byli powstańcy, którzy walczyli o Wodzisław i utrzymanie linii frontu na Odrze? Obecnie coraz częściej podnosi się kwestię ich pochodzenia. W powstaniach śląskich mieli walczyć ludzie z Warszawy, Lwowa czy Łodzi.
Nie spotkałem się z informacjami, żeby w 14. pułku walczyli ludzie sprowadzeni z zewnątrz, za to pojawiają się dane, że były to osoby przybyłe z głębi z Niemiec. Sądząc po śląskich nazwiskach, możemy wnioskować, że powstańcy pochodzili raczej z okolicznych miejscowości. Znaczna część wywodziła się także z terenów, które do 1945 roku pozostały niemieckie. Jeśli chodzi o liczebność Polskiej Organizacji Wojskowej na naszym terenie, to sprawa jest sporna, różne źródła podają różne dane. Myślę, że warto się oprzeć na publikacji „Nad Odrą, Olzą, Bierawką podczas III powstania śląskiego” Pawła Porwoła, historyka, który wiele lat prowadził badania nad historią powstań śląskich i 14. Pułku Powstańców Śląskich.
Powstańców z 14. pułku możemy zobaczyć na zdjęciach prezentowanych na wystawie w waszym muzeum.
Zdjęcia prezentują przede wszystkim uroczystość powitalną na wodzisławskim rynku, która odbyła się 4 lipca 1922 roku. Można zobaczyć, jak wyglądały nabożeństwa patriotyczne i bramy powitalne dla Wojska Polskiego. Na starych fotografiach możemy także ujrzeć mieszkańców oraz liczne delegacje, a wśród nich żołnierzy, burmistrza Hugona Klockiewicza, dowódcę 14. pułku Józefa Michalskiego. Przedwojenna gazeta podała, że 4 lipca 1922 roku polskich żołnierzy witał 15-tysięczny tłum. Patrząc na zdjęcie, widzimy, że liczba ta jest przesadzona. W muzeum mamy też fotografie powstańców śląskich pod wodzisławskim pałacem. Jeszcze nie wiedzą, że za kilkanaście lat wybuchnie wojna i hitlerowcy srogo się na nich zemszczą za udział w powstaniach śląskich.
Rozmawiała: Iza Salamon
To specyfika każdego pogranicza, że gdy dochodzi do konfliktów zbrojnych, wielonarodowe rodziny nieraz stają po różnych stronach barykady
Komentarze