W kopalni Krupiński wciąż szukają ratownika

W kopalni Krupiński w Suszcu wciąż trwają poszukiwania ratownika, który zaginął wczoraj na poziomie 800 m pod ziemią w czasie akcji ratunkowej. To 34-latek z Krupińskiego, w kopalni pracuje od czterech lat, ratownikiem jest od półtora roku. Szukają go m.in. ratownicy z Krupińskiego. Jak informuje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, na dole sytuacja się nie zmieniła – wciąż tli się pożar, jest bardzo gorąco, a urządzenia pomiarowe notują wysokie stężenia trujących spalin. Ratownicy metr po metrze przeszukują tzw. chodnik nadścianowy. Ma 1100 m długości, ratownicy przeszukali na razie170. Co ciekawe, od miejsca, w którym wczoraj odnaleziono czterech ostatnich poparzonych górników, ratownicy pokonali już kolejnych 100 metrów chodnika. Kolejne odcinki są intensywnie przewietrzane, gdy temperatura nieco spadnie i zmaleje stężenie spalin, ratownicy posuwają się dalej. W kopalni jest dziewięć pięcioosobowych zastępów z różnych stacji ratownictwa. Pod ziemią zmieniają się co kilka godzin. Kopalnia, jak w każdą inną sobotę, nie fedruje. Oficjalny bilans tragiczne w skutkach pożaru to wciąż dwie ofiary śmiertelne. Życie stracił jeden z poparzonych górników i ratownik, który spieszył im z pomocą.

1

Komentarze

  • kolo smierc 07 maja 2011 12:17wspulczuje rodzinom ale musze powiedziec o niesprawiedliwosci jaka jest w stosunku do reszty zawodów to znaczy wczoraj na budowie marketu lidl na nowinach zginal pracownik przywalony przez sciane i jakos nikt sie tym nieinteresuje budowlancy tez pracuja w ciezkich warunka ch latem upal zima mrozy i nikt im nieda wczesniejszej emerytury jak górnikom a wypadków smiertelnych jest wiecej niz w górnictwie no ale tylko órnicy sa ciagle poszkodowani to czyste chamstwo z ich stony ciagle im zle to niech sie zwolnia na ich miejsce jest kilka tys. chetnych

Dodaj komentarz