20031604
20031604


Działający przy rybnickim oddziale Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa Klub Krótkofalowców ROW (znak wywoławczy: SP9PRO) zrzesza kilkudziesięciu operatorów. Różnią się wiekiem i wykonują różne zawody, ale wszyscy mają bzika na punkcie łączności w eterze; rozmów, którym zawsze towarzyszy charakterystyczny szum zakłóceń i pogłos.- Wszyscy jesteśmy krótkofalowcami, ale nasze zainteresowania są zróżnicowane, jednych bardziej zajmuje strona techniczna i zagadnienia konstrukcyjne, inni skupiają się na samej łączności i stronie towarzyskiej - mówi doświadczony operator Henryk Ratajczak (SQ9MZ).Dokładnie 30 lat temu klub stworzyło dwóch zapaleńców - Roman Pustołka (SP9RU) i Wojciech Kłosok (SP9PT). Ten ostatni z krótkofalarstwem zetknął się po raz pierwszy w 1956 roku, w czasie nauki w Technikum Geodezyjnym w Opolu. Gdy razem zakładali klub, byli już licencjonowanymi krótkofalowcami. Pierwszą siedzibę znaleźli w budynku Rybnickiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego przy ul. Kościuszki, zajmowanym dziś przez Centrum Kształcenia Inżynierów Politechniki Śląskiej. Dzięki hojnemu rybnickiemu oddziałowi SITG w końcu lat 70. jako jedni z pierwszych w Polsce otrzymali amerykańskiego Drake’a, ówczesne „dwa w jednym”, czyli poręczne urządzenie nadawczo-odbiorcze. To była prawdziwa rewolucja; wcześniej, by nawiązać łączność, korzystali z dwóch urządzeń zbudowanych przez samych krótkofalowców.- W tamtych czasach łatwiej było otrzymać pozwolenie na broń niż na radiostację. Wiele osób, słysząc, czym się zajmujemy, szczerze się zdziwiło, że bez żadnej kontroli kontaktujemy się z osobami zza żelaznej kurtyny - wspomina Wojciech Kłosok.Jak wszyscy pasjonaci oddający się bez reszty swoim zainteresowaniom, mogą długimi godzinami rozmawiać o nawiązanych „łącznościach” czy nowinkach technicznych. Dość powiedzieć, że wprawieni ukaefowcy (używający fal UKF) potrafią wykorzystać do zwiększenia swojego zasięgu zjonizowane warstwy atmosfery, pozostające przez krótki czas po przelocie roju meteorytów. Przed 15 laty na takie łapanie meteorytów wybrali się do Salomina w okolicach Tarnobrzega. Radiostacje ulokowali w namiotach, w których nocowali, nieopodal ustawili przywiezione ze sobą kilkumetrowe anteny. Było warto. Choć zasięg fal ultrakrótkich ogranicza się zazwyczaj do 200, 300 km, oni łączyli się z całą Europą. - Pamiętam, że rozmawiałem z jakimś Bułgarem, byłem szczerze zaskoczony - wspomina Henryk Ratajczak. O ich wyprawie i jej efektach sporo pisano później w fachowych wydawnictwach, zresztą nie tylko w Polsce.Rybnicki klub specjalizuje się w nawiązywaniu łączności z odległymi bądź egzotycznymi zakątkami świata. Do dziś „zaliczyli” 320 krajów. Łączą się to z polskimi polarnikami na Antarktydzie, to z jedną z małych wysp na Pacyfiku. W oficjalnym rankingu podobnych klubów zajmują czwarte miejsce w Polsce. Punktacja uwzględnia liczbę wywołanych krajów i łączności na pięciu podstawowych pasmach krótkofalowych.Kilka razy w roku w nowej siedzibie SITG przy ul. Piasta organizują spotkania krótkofalowców z terenu dawnego ROW-u. W lipcu ubiegłego roku gościli u siebie polskiego zakonnika-krótkofalowca, który przez kilka ostatnich lat pracował na Filipinach. Rozmawiali z nim stosunkowo często, więc gdy dowiedzieli się, że wraca do Polski, zaprosili go do Rybnika.Z okazji 70. rocznicy złamania przez polskich kryptoanalityków tajemnicy Enigmy jako jeden z 12 klubów w całej Polsce mogli używać okolicznościowego znaku. Dla rybnickiego klubu przyznany został znak wywoławczy HF7OA. Między 15 grudnia 2002 roku a 15 marca roku bieżącego 20 klubowych operatorów nawiązało na to konto 7 tys. połączeń z krótkofalowcami ze 121 krajów.- Nie zawsze słychać cały świat - wyjaśnia Romuald Duda (SP9FTJ) - Trzeba wiedzieć, kto i kiedy na jakim paśmie nadaje i gdzie obecnie jest noc, a gdzie dzień. Tylko w określonych godzinach warto prowadzić nasłuch „w kierunku” Japonii bądź kierować tam wywołania.Każdy krótkofalowiec ma swoją własną wizytówkę, najczęściej w formie pocztówki z zapisanymi najważniejszymi informacjami, m.in. znakiem wywoławczym. Po nawiązaniu łączności rozmówcy wysyłają je sobie nawzajem, potwierdzając w ten sposób spotkanie w eterze. Spora kolekcja takich potwierdzeń, najlepiej z odległych zakątków świata, to chluba każdego krótkofalowca.Na świecie są ich prawie trzy miliony, w Polsce ok. 18 tys. Początkujący zaczynają karierę od nasłuchiwania, dopiero po zdaniu państwowego egzaminu otrzymują pozwolenie na używanie amatorskich nadawczych urządzeń radiowych. Dla kogoś nieprzyzwyczajonego do nasłuchiwania eteru dźwięki płynące z radiostacji są po prostu męczące; szumy, trzaski, a do tego nakładające się na siebie rozmowy. Ale krótkofalowcy przekonują, że to tylko kwestia wprawy, że po długich godzinach spędzonych z uchem przy głośniku słyszy się inaczej - selektywnie.Wbrew pozorom nie jest to hobby stacjonarne, wielką przygodą jest organizowanie wypraw w zakątki, które rzadko pojawiają się na krótkofalarskich mapach. Wojciech Kłosok jest zaprawionym podróżnikiem. Był na Alasce, w Chinach i na Borneo, ostatnio - w drugiej połowie 2001 roku - z Jerzym Olechem z Krzeszowic wybrał się na Norfolk, jedną z niewielkich wysp należących do Australii. Wyspa pochodzenia wulkanicznego ma ledwie 8 km długości i 6 km szerokości, ale od lat jest znana w środowisku radioamatorów dzięki parze krótkofalowców Kristi i Jimowi. Wyprawa nie byłaby wyprawą, gdyby nie zabrali tam z sobą radiostacji, składanej anteny i przydatnego, zwłaszcza na obczyźnie, laptopa. Sprzęt działał bez zarzutu i w czasie blisko miesięcznego pobytu przeprowadzili ponad 20 tysięcy krótkich rozmów z całym światem, głównie „polując” na krótkofalowców z Europy. Do Polski wracali przez Kota Kinabalu we wschodniej Malezji, gdzie odbywał się właśnie Zjazd Krótkofalowców Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii. Nie mogli odmówić wzięcia w nim udziału. W jednym z klubów, który tam odwiedzili, otrzymali zresztą oficjalne zaproszenie.Drugi rybnicki klub krótkofalarski działa w ośrodku LOK-u przy ul. Prostej. Właśnie tam w każdą trzecią niedzielę miesiąca odbywają się branżowe giełdy. W kwietniu, ze względu na święta, giełda odbędzie się o tydzień później.
1

Komentarze

  • Mario 22 maja 2023 15:51To wszystko szczera ale I troche smotna prawda,bawilem sie w to pieknie hobby do 2010-go roku kiedy wyjechalem do Hiszpani, mieszkam na Menorce (EA6) I pracoje moze pojawie sie na ktorej gieldzie w (kjt) nie w tym roku?. Vy 73 od ex SP9NWT

Dodaj komentarz