To jest służba ochotnicza

Jerzy Krótki, dyrektor Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu, przypomina, że służba ratownicza jest służbą ochotniczą. Na co dzień ratownicy pracują w swoich oddziałach w kopalni, mobilizowani są z chwilą wystąpienia zagrożenia. Zgodnie z przepisami kopalnie muszą utrzymywać na wszystkich zmianach, zarówno w dni robocze, jak również w dni wolne od pracy, tak zwane zastępy dyżurujące. Z chwilą rozpoczęcia akcji jej kierownik musi dysponować co najmniej dwoma oddziałami. Jeden bierze udział w akcji, drugi jest zastępem ubezpieczającym. – Zastępy dyżurujące na dole wcale nie czekają biernie na zdarzenie, tylko prowadzą m.in. prace profilaktyczne, likwidują zagrożenia – wyjaśnia dyrektor Krótki.
W okręgowych stacjach dyżurują po dwa zastępy, a także lekarz, mechanik, kierownik, specjalista jednostki ratownictwa. W przypadku zgłoszenia wypadku czy wystąpienia zagrożenia ekipa wyjeżdża w ciągu paru minut. – Obsługujemy cztery kopalnie Jastrzębskiej Spółki Węglowej: Jas-Mos, Zofiówkę, Borynię, Pniówek i Krupiński oraz cztery kopalni Kompanii Węglowej: Rydułtowy-Anna, Marcel, Jankowice i Chwałowice – wymienia dyrektor Krótki. Kopalnie JSW pełnią dyżury w systemie dwutygodniowym, czyli są w wodzisławskiej stacji piętnaście dni, od piątku do piątku, natomiast kopalnie Kompanii Węglowej mają dyżury sześciodniowe. Jak zostać ratownikiem górniczym? Wymagany jest minimum roczny staż pracy, odpowiednie predyspozycje psychiczne i fizyczne, potwierdzone specjalistycznymi badaniami, ukończenie 21 lat i kursu podstawowego dla kandydatów na ratowników górniczych oraz zdanie egzaminu.

Czytaj też:
Dramat Krupińskiego
Ratownik, życiowy wybór
Zawsze idą po żywych

Komentarze

Dodaj komentarz