Centrum Plus to pierwszy tego rodzaju klub, który powstał w placówce oświatowej / Wacław Troszka
Centrum Plus to pierwszy tego rodzaju klub, który powstał w placówce oświatowej / Wacław Troszka
W byłym magazynie mebli powstał klub, który szkolna społeczność nie bez powodu nazwała Centrum Plus.
W ramach projektu edukacyjnego „Azymut – moja pasja, moja szkoła, mój zawód, moja praca” w Rybnickim Centrum Edukacji Zawodowej powstał klub snookerowy (odmiana bilarda). – Nikt nie rodzi się z pasjami, więc trzeba go ukierunkować. Staramy się rozwijać te zainteresowania, by młodzi ludzie mogli wykonywać związane z nimi zawody, bo to najlepsza droga do sukcesu – mówi dyrektor Tomasz Harsze. Jak dodaje, teraz chodzi o rozpropagowanie klubu, który będzie przyciągał swoją oryginalnością, a musi utrzymać się sam. Pieniądze na jego uruchomienie pochodziły z zewnątrz. – Nazwaliśmy to miejsce Centrum Plus, bo w szkole robimy rzeczy, które wykraczają poza program – mówi dyrektor Harsze.
Prowadząca klub Iwona Wojciechowska napisała biznesplan i otrzymała dotację na uruchomienie własnej działalności gospodarczej z powiatowego urzędu pracy. Klub mieści się w części dawnej stołówki, w której wcześniej był magazyn mebli. Pani Iwona wynajęła ją od RCEZ, urządziła i wstawiła sprowadzony z Wielkiej Brytanii używany markowy stół do snookera, który jest znacznie większy niż do zwykłego bilarda. Klub mieści się w budynku szkoły, więc o piciu tu alkoholu nie ma mowy. Jest za to 20-procentowa zniżka dla uczniów. W czasie gry można napić się herbaty bądź kawy, a także coś przekąsić. Przez siedem dni w tygodniu klub jest czynny od 10 do 22, ale obowiązuje telefoniczna rezerwacja.
– Mam nadzieję, że będą spotykali się tu ludzie, dla których snooker stanie się prawdziwą pasją. Propagowaniu snookera mają sprzyjać piątki, które będą dniami drzwi otwartych. Z pomocą instruktorów będzie można wtedy poznać zasady gry i nauczyć się podstawowych uderzeń – mówi Iwona Wojciechowska. – W szkołach rybnickich jest duży potencjał: podobne pomieszczenia, nauczyciele, których etat to tylko 18 godzin tygodniowo, doświadczeni nauczyciele emerytowani. Biorąc to wszystko pod uwagę, można by zrobić wiele dobrego – zauważa Tomasz Harsze.

Komentarze

Dodaj komentarz