Coraz więcej lokali odmawia organizowania przyjęć z okazji osiemnastych urodzin / Wacław Troszka
Coraz więcej lokali odmawia organizowania przyjęć z okazji osiemnastych urodzin / Wacław Troszka
Coraz więcej domów przyjęć odmawia organizowania imprez z okazji osiemnastych urodzin, bo młodzież upija się i demoluje lokale!
Pijani w sztok młodzi ludzie ponadto wyrzucają kosze na śmieci przez okno, tłuką muszle klozetowe, nabierają jedzenie z półmisków rękami, rozrzucają je po całej sali i robią taki bałagan, że wymieszane z ciastem wędliny nieraz pływają w coca-coli. Z taką interwencją zadzwonił do nas jeden z właścicieli domów przyjęć w powiecie wodzisławskim. – Wolę pozostać anonimowy, bo w mojej miejscowości wszyscy mnie znają. Znam też wielu tych młodych ludzi oraz ich rodziców. Jestem w szoku, bo czegoś takiego się nie spodziewałem. Na 25 pięć osób mieli ze 40 butelek wódki, które przynieśli ze sobą. Potem działy się dantejskie sceny, po których został mi zdemolowany lokal – denerwuje się właściciel lokalu. Z wielu innych domów przyjęć usłyszeliśmy podobne głosy.
– Widzieliście kiedyś masło płynące po ścianie? A ja widziałem – mówi Andrzej Muszyński prowadzący restaurację Cyganek w Wodzisławiu. Wspomina, że niemal po każdej osiemnastce sala nadawała się do remontu, dlatego od dłuższego czasu odmawia organizowania podobnych przyjęć, tylko odsyła do dyskotek, gdzie są ochroniarze. – Jest to odpowiedzialność, no bo niech się jakieś nieszczęście stanie, to co wtedy? Co innego, jeśli z młodymi bawią się rodzice, dziadkowie, ale sama młodzież? Wykluczone – dodaje. Podobne zdanie wyraża Marek Zwinka, prowadzący w Rybniku dom przyjęć Energil. – Solenizant ma wprawdzie 18 lat, ale inni goście są nieraz młodsi. Nie mogę dopuścić do tego, że 16-latkowie pili alkohol – mówim Marek Zwinka.
Pracownicy domów przyjęć widzieli już niejedno: na wpół gołe dziewczyny, które wymiotowały do misek pod stołem, nauczycieli, którzy po komersach gimnazjalistów po kryjomu wynosili reklamówki pełne puszek po piwie. Rozumieją, ze młodość ma swoje prawa i musi się wyszumieć. Ale żeby szaleć do tego stopnia? – Na urodzinach nie jesteśmy w stanie nad nimi zapanować. Niektórzy już przychodzą pijani, po godzinie z nikim nie da się porozmawiać, ale najgorsze jest to, że zaczynają demolować i niszczyć wszystko dokoła – mówi jedna z kobiet pracujących w lokalu w okolicy Rybnika. Inni nasi rozmówcy podejrzewają, że młodzi ludzi nie tylko piją alkohol, ale jeszcze coś zażywają. – Nie widziałem, ale mogę przypuszczać, że sam alkohol działa w taki sposób razem z dopalaczami – mówi nam jeden z nich.
Kazimierz Kowalik, właściciel domu przyjęć Wrzosy w Radlinie, widział na własne oczy pijackie burdy na osiemnastkach i jest przerażony. – Nie pomaga nawet to, że w sali jest rodzina solenizanta, nie pomaga dzwonienie do rodziców. Dlatego raczej unikamy organizowania osiemnastych urodzin – nie kryje wzburzenia pan Kazimierz. Gabriela Marcisz, psycholog w Ośrodku Interwencji Kryzysowej i Psychoterapii w Rybniku, dotąd nie słyszała o takich problemach. Jak jednak mówi, odpowiedzialna postawa nie przychodzi wraz z dniem osiemnastych urodzin. – Młodzi w niedojrzały sposób korzystają z przysługujących im przywilejów dorosłości. Być może dorośli powinni z nimi porozmawiać z nimi o konsekwencjach takich zachowań – dodaje.
Część właścicieli lokali wzięła się na sposób: spisują szczegółowe umowy, w których zobowiązują klienta do pokrycia ewentualnych strat, wynajmują ochroniarzy lub organizują osiemnastki tylko na odpowiedzialność rodziców. – Też byliśmy młodzi, też czasem zaszaleliśmy, wypiliśmy, ale nie do tego stopnia, żeby obrażać innych i demolować lokale – konkludują nasi rozmówcy.



Kryzys życia
Ksiądz Arkadiusz Wuwer, etyk, socjolog:
Świętując wejście w dorosłe życie w strumieniach alkoholu, tak naprawdę młodzież manifestuje brak ideałów, autorytetów i celu. Taką młodzież cechuje wewnętrzna pustka maskowana arogancją, taka młodzież wszystko ma, niczego nie musi zdobywać, brzydzi się poświęceniem dla kogoś i nie rozumie, po co miałaby czegokolwiek od siebie wymagać. Ma postawę roszczeniową, ale zaspokojenie tych roszczeń nie daje jej poczucia satysfakcji czy spełnienia. Dlatego alkohol jest tym bardziej atrakcyjny, a przez to niebezpieczny, im bardziej młody człowiek doświadcza kryzysu życia, którego sobie nawet często nie uświadamia. Jeśli tak jest, to skuteczna profilaktyka i terapia nie może ograniczać się do moralizatorstwa, do leczenia sfery biologicznej czy psychicznej. Powinna obejmować sferę ludzkiej duchowości, gdyż zajęcie dojrzałej postawy wobec życia jest możliwe tylko w sferze duchowej, w której człowiek stawia sobie pytanie o to, kim jest i po co żyje. (izis)
1

Komentarze

  • anonim tak się bawią wyborcy PO... 14 maja 2011 07:53"młodzi inteligentni z wielkich miast" - wyborcy PO/Palikota w akcji...Jacy wyborcy - taka władza..

Dodaj komentarz