Dr Zbigniew Kadłubek / archiwum
Dr Zbigniew Kadłubek / archiwum

Czy w 10. rocznicę istnienia kampusu jest pomysł na dalszy rozwój tej uczelni? Mówiło się o uniwersytecie rybnickim, studiach międzyuczelnianych?
Rzeczywiście, kampus istnieje blisko 10 lat. Jest to zatem okazja do refleksji. W kampusie funkcjonują trzy odrębne, siostrzane uczelnie. Nie sądzę, żebyśmy mogli mówić o czymś takim jak uniwersytet rybnicki, ponieważ uczelnie pracują we wspólnej przestrzeni, ale kształcą osobno. Dobra, powiedziałbym nawet wspaniała, współpraca, ale integralność z macierzystą uczelnią – taką zasadę przyjęliśmy na początku i trzymamy się jej konsekwentnie. Żeby powstał uniwersytet, należałoby prowadzić badania, mieć odpowiednią kadrę, a także właściwą przestrzeń wokółakademicką. Tego w Rybniku nie ma.

Młodzi mówią, że tu studiuje się lepiej niż np. w Katowicach.
W Rybniku studiuje się lepiej, ponieważ kampus stanowi znakomitą bazę nauczania, są tutaj takie sale wykładowe, jakich trudno szukać na macierzystych wydziałach w Katowicach lub Gliwicach. Cisza, zielone otoczenie, mury, w których wciąż żyje geniusz tego miejsca, sprzyjają studiowaniu, medytowaniu, czytaniu. Ale atmosferę tworzą też ludzie. Studenci są znakomicie zorganizowani, wykreowali wiele wydarzeń kulturalnych, popularyzatorskich, charytatywnych. To specyfika kampusu: zaangażowani i otwarci młodzi ludzie. Mówię o tym z wielką dumą i wzruszeniem. Wszyscy, którzy jeździli tutaj z wykładami, podzielają mój zachwyt. Studenci to prawdziwy kapitał społeczny tego miasta. Sami rybniczanie chyba nie do końca zdają sobie z tego sprawę.

Jakie jest życie studenckie w Rybniku już po zajęciach?
Trzeba by udać się do klubów i pubów, żeby uzyskać odpowiedź. Wydaje mi się jednak, że to pozakampusowe życie studenckie nie jest zbyt bujne. Bierze się to stąd, że nie ma tu dużego akademika, wszyscy mają blisko do domu. To jest dobre, ale sprawia, że studenci zagrzebują się w domu. Atmosfera miasta też specjalnie nie zachęca do życia studenckiego. Rybnik nie ma swojej tożsamości, to miasto niewyraziste, raczej konglomerat, trudno tutaj cokolwiek przedsięwziąć w sferze kultury czy życia intelektualnego. To nie jest moje zdanie, lecz tych, którzy odwiedzają Rybnik i dzielą się refleksjami. Co do mnie, to wciąż mam nadzieję, że studenci, akademickość będzie jednak powoli zmieniała to miasto. Że kwestie duchowe i wyższa myśl przebije się w Rybniku do samodzielnego istnienia.

Czytaj też:
Swojskie studia w kampusie
Mówią studenci
Prawdziwa szkoła życia

Komentarze

Dodaj komentarz