Dyrektorzy pod lupą
Jeden miał stosować mobbing wobec pracowników szkoły, drugi naraził się rodzicom uczniów.
W mieście głośna stała się sprawa dwóch dyrektorów szkół, na których poskarżyli się pracownicy, a w jednym przypadku również rodzice uczniów. Doniesienie na szefa zespołu szkół mechanicznych trafiło do prokuratury. – Zleciliśmy policji sprawdzenie, czy dyrektor dopuścił się groźby karalnej, pozbawił dokumentów kilku pracowników i rzeczywiście stosował mobbing – mówi Franciszek Makulik, zastępca prokuratora rejonowego w Raciborzu. Osoby, które czują się poszkodowane, skierowały skargę do powiatowej komisji rewizyjnej, kuratorium, Państwowej Inspekcji Pracy oraz związku zawodowego Solidarność. W piśmie czytamy, że w ciągu ostatnich pięciu lat dyrektor wiele razy miał dopuścić się zachowań, które urągały godności osobistej nauczycieli, bo odnosił się do nich w sposób wyzywający i arogancki, krzyczał publicznie.
Ponadto nie zachowywał tajemnicy i dyskrecji w sprawach personalnych. Miał zwracać się do nauczycieli słowami typu: jest pani niezrównoważona psychicznie, może powinien się pan leczyć, wystawię pani wilczy bilet itd. Do napisania skargi skłoniło ich ocenzurowanie opinii o pracy dyrektora, z której miano usunąć niekorzystne dla niego fakty. Szef szkoły powiedział nam, że nie będzie komentował sprawy aż do zakończenia kontroli i ogłoszenia jej wyników. Obecnie w mechaniku pracują inspektorzy PIP. Co ciekawe, dyrektor niedawno ponownie objął fotel szefa na trzecią już, pięcioletnią, kadencję. Za jego kandydaturą głosowała zdecydowana większość grona pedagogicznego. Dyrektor zgodził się na przeprowadzenie badań antymobbingowych, w tym ankiety, które pozwolą odpowiedzieć, czy pracownicy byli zastraszani.
Druga sprawa dotyczy dyrektora Szkoły Podstawowej nr 5 dla Mniejszości Niemieckiej w Studziennej, a została skierowana do miejskiej komisji rewizyjnej. – Okazała się zasadna. Dyrektor zakazał uczniom piątej klasy przynoszenia do szkoły pisma młodzieżowego „Bravo”. Dzieci były zastraszone. Dowiedziały się bowiem od pani pedagog, że jak nie zastosują się do polecenia, zajmie się nimi policja i sąd. Niestety dyrektor popadł w konflikt z rodzicami – mówi Marian Gawliczek, szef komisji. Drugą skargę na tego samego dyrektora rozpatrzy prezydent. – Na lekcji wf-u dyrektor miał kazać dziewczynce wykonywać za karę przysiady, choć kary fizyczne nie są już stosowane, a potem zarzucić nauczycielce, którą zastępował na lekcji wf-u, że to jej polecenie. Nauczycielka załamała się, ponieważ nie czuła się winna – dodaje radny Gawliczek. Szef placówki na razie nie chce komentować sprawy.

Komentarze

Dodaj komentarz