Okrutnik na emeryturze
51-letni emerytowany górnik tak znęcał się nad swoją rodziną psychicznie i fizycznie, że jego żona chciała odebrać sobie życie. Po jednej z takich prób do akcji wkroczyły policja i prokuratura. Dziś okrutnik przebywa już w areszcie, a do sądu trafił akt oskarżenia.
– To bardzo drastyczny przypadek, ale długo o nieszczęściu tej rodziny wiedziało ledwie kilka osób – mówi Jacek Sławik, prokurator rejonowy. Henryk Ch. znęcał się nad bliskimi od 2007 roku. Nadużywał alkoholu, a potem urządzał karczemne awantury, w czasie których wyzywał żonę i groził jej śmiercią, ale też szarpał ją i popychał, bił, dusił, a nawet kopał. W toku śledztwa ustalono, że pierwszy raz bardzo mocno pobił ją w maju 2009 roku, potem w sierpniu 2010 roku (wtedy kobieta próbowała odebrać sobie życie), a ostatni raz w styczniu 2011 roku. – Jako główny żywiciel rodziny czuł się panem i władcą. Uważał, że wszyscy powinni zachowywać się tak, jak on chce. Odnosiło się to również do dwójki dzieci: kilkuletniego syna i nastoletniej pasierbicy, czyli córki jego żony z poprzedniego związku. Wprowadzał niczym nie uzasadnione zakazy wychodzenia z domu albo przeciwnie: wyrzucał żonę wraz z dziećmi. W 2010 roku pasierbica próbowała popełnić samobójstwo, zażywając dużą dawkę leków – opowiada Jacek Sławik.
Sprawa wyszła na jaw w styczniu tego roku po kolejnej awanturze. Rodzina wezwała policję, a potem opowiedziała też o trwającej od kilku lat gehennie. Henryk Ch. i jego żona pobrali się w 2005 roku. W 2010 roku policja prowadziła już postępowanie w sprawie znęcania się nad rodziną, ale małżonka chciała dać mężowi jeszcze jedną szansę i odmówiła składania zeznań, co zamknęło postępowanie. Niestety po kilku miesiącach wszystko wróciło do ponurej normy. Mężczyźnie grozi kara od dwóch do 12 lat więzienia. – Najważniejsza jest konsekwencja i determinacja samych pokrzywdzonych, bo sprawy tego typu opierają się prawie wyłącznie na ich zeznaniach – komentuje Jacek Sławik.
2

Komentarze

  • Benjamin Okrutnicy prokuratorzy 23 maja 2011 17:47Pierwszą rodzinę to zapewne głaskał. Ale widocznie według prokuratury wtedy znęcanie się nad rodziną było słuszne. Śmiechu warte. Okrutnicy to są prokuratorzy, którzy nie zajmują się w danym momencie tym co mają i potem jesteśmy skazani na tragedię, która ciągnie się dalej.
  • Eterno Vagabundo Tu... 23 maja 2011 11:21 ...też trza psychiatrów, Ażeby uznali, Że emerytowi, Czasem, w dekiel wali.

Dodaj komentarz