Kolejna rozprawa Patryka B. w rybnickim sądzie ma się odbyć 6 lipca
Kolejna rozprawa Patryka B. w rybnickim sądzie ma się odbyć 6 lipca
Urodzony w Tychach 33-letni Patryk B. ma na swoim koncie rozboje z bronią w ręku, włamania i kradzieże. W rybnickim ośrodku zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach rozpoczął się jego powtórny proces.
Patryk B. jest kawalerem, ale ojcem jednego dziecka. Jego popisowy numer to wsiadanie do drogich samochodów prowadzonych przez kobiety, które później terroryzując nożem bądź pistoletem okradał. Wykorzystywał moment, gdy zatrzymywały się na chwilę na czerwonym świetle bądź przed wjazdem na drogę z pierwszeństwem przejazdu. Akt oskarżenia sporządzony przez rybnicką prokuraturę rejonową obejmuje 28 zarzutów, m.in. pięć rozbojów i 16 kradzieży z włamaniami!
Większość przestępstw popełnił między kwietniem a październikiem 2009 roku w Rybniku, Żorach, Jastrzębiu Zdroju, a potem w Tychach i na terenie małych miejscowości w Małopolsce. Po rozboju w Rybniku został szybko zidentyfikowany i prokuratura wydała za nim list gończy – dzięki niemu został zatrzymany blisko pół roku później.
Wyrok za wcześniejsze rozboje i kradzieże Patryk B. odsiadywał w więzieniu typu półotwartego w Jastrzębiu Szerokiej. Musiał się tam dobrze sprawować, bo znalazł się w grupie więźniów pracujących poza murami zakładu karnego, w okolicach Rybnika. 20 kwietnia 2009 roku nie wrócił jednak z pracy do celi. Szybko stało się jasne, że uciekł. Jeszcze tego samego dnia wieczorem napadł na prowadzącą audi rybniczankę. Na ul. Brudnioka w samym centrum miasta zwyczajnie wsiadł do jej samochodu i grożąc użyciem noża, kazał jej jechać dalej, poza centrum. Gdy zorientował się, że przejeżdżają blisko komendy policji, kazał skręcić w jedną z bocznych uliczek ul. Reymonta, a potem na końcu drogi zatrzymać samochód. Potem próbował wepchnąć kobietę do bagażnika samochodu, ale udało jej się uciec. Samochód Patryk B. zostawił, ale zabrał z niego torebkę z telefonem komórkowym i cyfrowym aparatem fotograficznym. Kobieta dobiegła do jednego z pobliskich domów i stamtąd zadzwoniła na policję. Podobny schemat postępowania stosował jeszcze kilkakrotnie...
– Trudno było nie brać pod uwagę liczby popełnionych przestępstw, a także brutalności zachowania. W końcu ofiarami Patryka B. były głównie kobiety. Działał też w warunkach recydywy wielokrotnej, dlatego domagamy się dla niego 15 lat więzienia – argumentuje prokurator Sławik.

Komentarze

Dodaj komentarz