Ta niezwykła kolekcja powstaje od sześciu lat. Na pomysł jej stworzenia wpadł dyrektor zarządu dróg powiatowych Bernard Simon, gdy przy okazji prac drogowych natknięto się na zakopany w ziemi solidny słupek drogowy. Dziś wykonawcy różnego rodzaju robót wiedzą już o archeologicznych zamiłowaniach dyrektora i gdy tylko natkną się na coś podobnego, dzwonią.Może zachwycać solidność materii, z której słupy zostały wykonane - granit, czasem piaskowiec bądź betonowy odlew z wtopioną weń białą, porcelanową tabliczką, na której umieszczano informację. Wykopane pachołki zanim staną się częścią ekspozycji, są czyszczone i piaskowane.- Ta kolekcja to chyba jedyny sposób, żeby je ocalić. Zwykle po prostu znikają, ludzie wykopują je i zabierają do ogródka. Jeszcze w roku 1980 na trasie Szymocice - Górki Śl. co 100 m stał betonowy słupek z białą tabliczką zawierającą informację o kilometrażu drogi. Dziś nie ma tam już nic - ubolewa Bernard Simon.Na najcenniejsze eksponaty natknięto się podczas odnawiania przydrożnych rowów. W ten właśnie sposób wykopano słup z ok. 1860 roku z wyrytą w języku niemieckim informacją, że oto w tym miejscu przebiega granica powiatów toszecko-gliwickiego i rybnickiego. W podobnych okolicznościach znaleziono słup stojący kiedyś na granicy polsko-niemieckiej w Kuźni Nieborowickiej. Z jednej jego strony widnieje wyryta litera „P”, z drugiej „D”, jak Deutschland.Ekspozycja liczy obecnie kilkanaście eksponatów, dyrektor Simon ma jednak nadzieję, że przy odnawianiu kolejnych przydrożnych rowów znajdą się następne.
Ta niezwykła kolekcja powstaje od sześciu lat. Na pomysł jej stworzenia wpadł dyrektor zarządu dróg powiatowych Bernard Simon, gdy przy okazji prac drogowych natknięto się na zakopany w ziemi solidny słupek drogowy. Dziś wykonawcy różnego rodzaju robót wiedzą już o archeologicznych zamiłowaniach dyrektora i gdy tylko natkną się na coś podobnego, dzwonią.Może zachwycać solidność materii, z której słupy zostały wykonane - granit, czasem piaskowiec bądź betonowy odlew z wtopioną weń białą, porcelanową tabliczką, na której umieszczano informację. Wykopane pachołki zanim staną się częścią ekspozycji, są czyszczone i piaskowane.- Ta kolekcja to chyba jedyny sposób, żeby je ocalić. Zwykle po prostu znikają, ludzie wykopują je i zabierają do ogródka. Jeszcze w roku 1980 na trasie Szymocice - Górki Śl. co 100 m stał betonowy słupek z białą tabliczką zawierającą informację o kilometrażu drogi. Dziś nie ma tam już nic - ubolewa Bernard Simon.Na najcenniejsze eksponaty natknięto się podczas odnawiania przydrożnych rowów. W ten właśnie sposób wykopano słup z ok. 1860 roku z wyrytą w języku niemieckim informacją, że oto w tym miejscu przebiega granica powiatów toszecko-gliwickiego i rybnickiego. W podobnych okolicznościach znaleziono słup stojący kiedyś na granicy polsko-niemieckiej w Kuźni Nieborowickiej. Z jednej jego strony widnieje wyryta litera „P”, z drugiej „D”, jak Deutschland.Ekspozycja liczy obecnie kilkanaście eksponatów, dyrektor Simon ma jednak nadzieję, że przy odnawianiu kolejnych przydrożnych rowów znajdą się następne.
Komentarze