Dzieci myślą o wakacjach, nauczyciele o rosnącej liczbie pustych ławek w klasach / Wacław Troszka
Dzieci myślą o wakacjach, nauczyciele o rosnącej liczbie pustych ławek w klasach / Wacław Troszka
Już wiadomo, że po wakacjach do pracy w szkołach nie wróci aż 13 nauczycieli!
Niż demograficzny daje się we znaki nauczycielom zwłaszcza w gimnazjach i w szkołach ponadgimnazjalnych. Pracy zaczyna brakować już nawet dla anglistów, którzy jeszcze kilka lat temu mogli przebierać w ofertach. Na razie magistracki wydział edukacji ma jedynie dane szacunkowe dotyczące nauczycieli, którzy nie będą mieli kogo uczyć. Wszystko będzie jasne we wrześniu, gdy szkoły skończą nabór. Dopiero w sierpniu odbędzie się też nabór do szkół dla dorosłych. Jak jednak informuje Lucyna Tyl, rzecznik prasowa magistratu, z powodu braku zajęcia zwolniono już 13 nauczycieli (przestaną pracować z końcem sierpnia), siedmiu kolejnych przeniesiono w tzw. stan nieczynny (nie będą pracowali, ale jeszcze przez pół roku będą otrzymywali gołą podstawową pensję).
Aż 52 osobom zatrudnionym na czas określony wygasną umowy, które nie zostaną przedłużone. – Staramy się monitorować sytuację kadrową w szkołach i rozwiązywać problemy w wydziale edukacji. Jeśli w jakiejś szkole brakuje np. godzin dla historyka, to szukamy dla niego godzin w innych placówkach, by mógł uzupełnić etat. Musimy łagodzić skutki tego niżu – mówi wiceprezydent Joanna Kryszczyszyn, odpowiedzialna za oświatę. Podkreśla, że w Rybniku mimo dużej liczby szkół nigdy nie było licznych zwolnień nauczycieli. Wydział edukacji monitoruje tzw. arkusze organizacyjne poszczególnych szkół sprawdzając, czy ktoś nie ma zbyt wielu nadgodzin.
– Chodzi o pewną solidarność środowiska, by pracy starczyło dla jak największej liczby nauczycieli – mówi Joanna Kryszczyszyn. Jak wylicza wydział edukacji, dziewięciu nauczycieli przeniesiono do innej szkoły, 35 uzupełni etat, ucząc jeszcze w innej placówce, zaś 42 pracuje nadal, ale na zasadach ograniczonego zatrudnienia, na co pozwala Karta nauczyciela. W praktyce oznacza to, że nie mają pełnego etatu, ale mają zagwarantowaną przynajmniej jego połówkę. Obecnie w najlepszej sytuacji są nauczyciele w przedszkolach, bo miasto co roku otwiera w nich nowe, dodatkowe oddziały. Po latach chudych ta grupa, dla której niż demograficzny był bezwzględny, teraz jest wręcz w pozycji uprzywilejowanej.
– Wśród nauczycieli w szkołach nikt już nie może spać spokojnie – komentuje Joanna Kryszczyszyn. – Spośród tych 13 nauczycieli, którzy otrzymali wypowiedzenia, dwie osoby nabyły prawa emerytalne, ale nie zdecydowały się na przejście na emeryturę, a to nie obowiązek, tylko przywilej. Pozostali pracowali od trzech do 17 lat, a najliczniejszą grupę stanowią osoby ze stażem do 10 lat. W całej grupie jest trzech językowców (rosyjski, angielski, niemiecki), polonista, nauczyciel wf-u, chemik i matematyk, a także jeden nauczyciel fryzjerstwa ze szkoły zawodowej.
Dla dwóch, może trzech osób znajdzie się jeszcze praca na rok lub dwa w innych szkołach. Więcej będziemy wiedzieli we wrześniu – mówi Katarzyna Fojcik, naczelniczka magistrackiego wydziału edukacji.
3

Komentarze

  • antyk Elektrownia blisko... 17 lipca 2011 08:22światło cały czas, a kiedy dzieci robić? to i coraz mniej ich w szkołach....
  • JK-R nazwisko 15 lipca 2011 09:48a jak się ten niż nazywa z nazwiska?
  • antyzwiazkowiec Ale... 14 lipca 2011 07:21Ale za to aż trzy panie z UM były wymienione w tym artykule....

Dodaj komentarz