Pocztówka z widokiem na rybnicką synagogę (po prawej). Zdjęcie zrobiono na początku XX stulecia / zbiory muzeum w Rybniku
Pocztówka z widokiem na rybnicką synagogę (po prawej). Zdjęcie zrobiono na początku XX stulecia / zbiory muzeum w Rybniku

Po gminie mojżeszowej zostało tylko sześć macew oraz nagrobny obelisk z inskrypcjami w języku hebrajskim i niemieckim, wykopany niedaleko targowiska.
W Rybniku społeczność żydowska nigdy nie była zbyt liczna, ale stanowiła dość silną ekonomicznie grupę. Jak szacuje dr Bogdan Kloch, dyrektor muzeum, przed wybuchem drugiej wojny światowej w mieście żyło ok. 200 Żydów. W szczytowym okresie, który przypadł na drugą połowę XIX wieku, było ich nie więcej niż 400, co stanowiło najwyżej 12-13 procent rybniczan. Ponadto 20-osobowa wspólnota mieszkała w obecnej dzielnicy Smolna, która była wtedy samodzielną miejscowością. Przedstawiciele wyznania mojżeszowego zaczęli się tu osiedlać w latach 50. XIX wieku, gdy wyprzedawano grunty przy rybnickim zamku. Zamieszkiwali również inne okoliczne miejscowości, później włączone do miasta.

Niemiecki i polski
W żydowskich rodzinach przychodziło na świat dużo dzieci. Populacja rosła jednak bardzo wolno, gdyż zamożniejsi i lepiej wykształceni wyjeżdżali do dużych miast, m.in. Gliwic czy Wrocławia. Mówili po niemiecku. Prawdopodobnie znali także polski, potrzebny w interesach. Wyglądem nie różnili się od innych mieszkańców, bo nie nosili pejsów czy chałatów. Zajmowali się głównie handlem. Naprzeciw dzisiejszego urzędu miasta, na miejscu skweru z fontanną, mieli synagogę, którą naziści spalili na początku okupacji, a między ulicą 3 Maja i obecną Wieniawskiego cmentarz, potem zniszczony przez Niemców. W mieście działała gmina żydowska, która zatrudniała rabina, pełniącego funkcje religijną i administracyjną.
Pierwszym rabinem (od 1855 roku) był urodzony w Żorach Daniel Frankel, który spoczywa na cmentarzu we Wrocławiu, ostatnim (w latach 1930-1939) Zygmunt Kohlberg, urodzony w Kałuszu na Ukrainie. Prawdopodobnie po agresji hitlerowskiej na Polskę wrócił w rodzinne strony, gdzie w 1943 roku zginął z rąk nazistów. – Przez lata sztandarową instytucją żydowską była ochronka dla dzieci. W 1922 roku gmina sprzedała jej budynek, w którym później mieściła się szkoła muzyczna, a teraz w miejscu tym stoi gmach sądu okręgowego – przypomina dr Kloch. Mało kto wie, że z rybnickich Żydów (urodził się w 1869 roku) wywodził się Otto Landsberg, minister sprawiedliwości w pierwszym rządzie Republiki Weimarskiej.

Wiele osobowości
Brał udział w negocjacjach nad Traktatem Wersalskim i jako jedyny członek niemieckiej delegacji, na znak protestu, nie podpisał się pod „dyktatem” zwycięskiej koalicji. Działał w SPD i był posłem do Reichstagu. Po dojściu Hitlera do władzy został jednak zmuszony do opuszczenia Niemiec, a w 1938 roku pozbawiony obywatelstwa. Wojnę spędził w Holandii, ukrywając się z pomocą przyjaciół. Zmarł tam w 1957 roku. Prawdopodobnie miał brata Georga, który urodził się w 1875 roku też w Rybniku, a zginął w KL Theresienstadt (na terenie czeskiego Terezina). W 1837 roku przyszedł na świat w Rybniku wybitny rabin Moris Rahmer, autor poczytnej książki o tradycji hebrajskiej. Zmarł w Magdeburgu.
Do jego rodziny prawdopodobnie należały kamienica i sklep na rynku, gdzie teraz mieści się drogeria Rossmann. W 1921 roku Willi Rahmer sprzedał nieruchomość polskiej firmie Klimek i Piecha, której szefowie poinformowali lokalną gazetę „Sztandar Polski” o przejęciu interesu. Większość rybnickich Żydów zginęła w Holocauście. Jakub Kuperman przeżył jako jedyny z całej swojej rodziny. Mieszka w USA. Niedawno odwiedził Rybnik już po raz trzeci, z trzema dorosłymi córkami. Wszedł na jedno z podwórek i się rozpłakał. To tu z ojcem przyjeżdżał po mleko, by rozwozić je ludziom. Po wojnie do miasta wróciła garstka Żydów. Wszyscy zmienili nazwiska.

Cegły w bazylice
Wedle historyków, przed wojną Górny Śląsk był raczej wolny od uprzedzeń rasowych i religijnych. Incydentalne zachowania antyżydowskie zaczęły zdarzać się po dojściu Hitlera do władzy. Nieraz na ścianie sklepu ktoś napisał smołą napis „Nie kupuj u Żyda”. Generalnie, wzajemne stosunki były poprawne. Po dawnych czasach przetrwało sześć macew oraz duży nagrobek w formie obelisku z inskrypcjami w języku hebrajskim i niemieckim, który dwa lata temu wykopano niedaleko targowiska. Zostały jeszcze cegły z gmachu żydowskiej ochronki, które teraz można odnaleźć w murach bazyliki, choć mało kto o tym wie. Po rozbiórce obiektu użyto ich bowiem do remontu świątyni.

1

Komentarze

  • czytelnik Żydzi 14 lipca 2011 07:37Interesujący artykuł o rybnickich Żydach! I.Stajer, w oparciu o wiedzę dra Klocha i zapewne źródeł historycznych, przybliża pomijany przez lata udział Żydów w rozwój miasta. Może będzie kontynuacja? Wiem, że "ekipa" dra Klocha przymierza się do przedstawienia tego tematu szerszej rzeszy mieszkańców. Z niecierpliwością na to czekam !

Dodaj komentarz