20032010
20032010


W tym dniu pani Monika skończyła okrągłe 100 lat. Dostojna jubilatka urodziła się 5 maja 1903 roku w Paniówkach. Była najstarszym dzieckiem spośród siedmiorga pociech Karoliny i Jana Dubielów. Ponieważ rodzice zmarli młodo (ojciec w wieku 56 lat, rok później, w wieku 53 lat, matka), obowiązek wychowania czterech braci i dwóch sióstr przejęła Monika. Oprócz opieki nad rodzeństwem musiała także zajmować się gospodarstwem. Dlatego nie znalazła czasu, by wyjść za mąż. Kiedy siostry powychodziły za mąż, a bracia pożenili się, pani Monika została na gospodarstwie. Z czasem jednak stan jej zdrowia się pogorszył. Zaczęła mieć problemy ze wzrokiem.Sześć lat temu do Czuchowa sprowadziła siostrę Zofia Cenkalik i od tego czasu opiekuje się nią. Ponieważ pani Zofia też ma swoje lata, obydwu w pracach przydomowych pomaga bratanek Bernard Dubiel z żoną Ewą. Tak więc miłość okazana najbliższym przez lata wróciła do niej. Teraz, w jesieni życia, jest przy niej rodzina, która służy jej pomocą i zapewnia należytą opiekę. Solenizantka umysł ma niezwykle sprawny, a pamięć wręcz znakomitą. Potrafi przywoływać odległe historie, doskonale pamięta daty i wydarzenia.- Kiedy spisywana była kronika Paniówek, jej twórcy przyjeżdżali do niej, bo bardzo dobrze pamięta dawne czasy - opowiada Zofia Cenkalik. Nie wie, gdzie tkwi tajemnica dożycia tak pięknego wieku przez siostrę. - U nas w rodzinie nikt nie dożył takiego wieku. No, może jedynie pradziadek, który przeżył 90 lat.Być może tajemnica tkwi w jadłospisie solenizantki, która codziennie rano na śniadanie z wielkim apetytem zjada kiełbasę, a o 16 wypija prawdziwą kawę i zjada ciasto. Rodzina zgodnie twierdzi, że pani Monika jest osobą niezwykłej pogody ducha. - Ale jak jej się coś nie podoba, to do słuchu też potrafi powiedzieć - dodaje siostra solenizantki.

Komentarze

Dodaj komentarz