20032108
20032108


Metalowe ogrodzenie było malowane od maja do października ub.r. Przy okazji zostało odrdzewione, a w kilku miejscach również wyprostowane.- Malowanie płotu umieszczono w harmonogramie prac, gdyż już jakiś czas temu Naczelna Izba Kontroli wskazywała nam, że należałoby go oczyścić i pomalować. Trzeba pamiętać, że ogrodzenie budowano etapami i niektóre przęsła mają już kilkanaście lat. Pomalowano je po ustawieniu, ale od tamtego czasu nie uświadczyły pędzla - mówi prezes Żółty.Ogrodzenie ma długość około kilometra, a każde przęsło wymiary 3 na 2,5 metra. Jest więc co malować! Jako ostatnie jesienią ubiegłego roku pomalowano przęsła obok przychodni. W grudniu dwaj inspektorzy nadzoru dokonali odbioru prac. Stwierdzili, że płot źle pomalowano w północnej części parkingu przy bloku D.- Była późna jesień i bardzo wilgotne powietrze, kiedy malowano ten fragment. Płot wyglądał, jakby był pokryty kaszką. Wzięło się to stąd, że wcześniej blacha była odrdzewiana. Mogło się zdarzyć, że z powodu wilgoci odrdzewiacz nie odparował i zaczął wnikać w farbę - wyjaśnia Andrzej Żółty.Dodatkowo na przęsłach przy wejściu na budowę inspektorzy zauważyli złuszczającą się farbę. Zalecili w terminie do 15.05 br. nałożyć na nie dodatkową warstwę farby, a także poprawić malowanie ogrodzenia przy pralni. Prezes mówi, że firma wykonująca to zadanie - Eko Instal z Raciborza - przystąpiła do usuwania usterek po ustąpieniu mrozów. Prace rozpoczęły się później, ponieważ zima trwała długo.Na początku maja w szpitalu pojawił się Franciszek Waniek w towarzystwie radnego powiatowego.- Zadaliśmy sobie trud i obeszliśmy płot dookoła. Obliczyliśmy, że około 700 metrów płotu w ogóle nie było wymalowanego, tymczasem faktury zostały wystawione za pokrycie farbą całego ogrodzenia - mówi Franciszek Waniek.Przewodniczący zaczął węszyć przekręt. Trzy dni później jeden z inspektorów nadzoru, który w grudniu sprawdzał jakość malowania płotu, przedstawił Wańkowi wspominany już protokół. Przewodniczący nie dowierza w jego autentyczność:- Protokół nie ma dziurek z segregatora, tak jak faktury i kosztorys szczegółowy sporządzony po malowaniu płotu. Protokół rzekomo spisano 5 grudnia. Wynika z niego, że inspektorzy stwierdzili usterki malowania płotu przy bloku D, tymczasem myśmy widzieli, że ten odcinek w ogóle nie był malowany - dowodzi Waniek.Dodaje, że inspektorzy nadzoru specjalnie dołożyli robót do poprawek, aby zakres wykonanych prac zgadzał się z wykazanym w fakturach.- Z całą odpowiedzialnością muszę stwierdzić, że płot został pomalowany tak, jak przewidywały kalkulacje. Ale ponieważ pan Waniek stwierdził coś innego, podjęliśmy badania - odpowiada na zarzut prezes RPI.Przedsiębiorstwo zatrudniło specjalistę ds. kontroli jakości. Kontroler wyliczył w swoim sprawozdaniu, że dokonano 125 pomiarów grubości warstwy farby. Średni wynik wynosił 154 mikronów (norma dla powłoki malarskiej wynosi około 120 mikronów). Stwierdził również, że płot pomalowano czterokrotnie.Andrzej Żółty przekazał do wglądu staroście raciborskiemu sprawozdanie kontrolera ds. jakości. Być może szefujący powiatem Henryk Siedlaczek, odpowiedzialny za służbę zdrowia, poleci sprawdzić, po czyjej stronie leży racja.Starostwo powinno wyjaśnić, jak to rzeczywiście z tym malowaniem płotu było: czy skasowano pieniądze za coś, czego nie zrobiono, albo wszystko jest w porządku, a ktoś tylko sieje zamęt.

Komentarze

Dodaj komentarz