20032111
20032111


- Ja tam nie wierzę, żeby do końca czerwca cokolwiek tu się zmieniło - mówi pracownik jednego z punktów usługowych działających na terenie dworca. - Jestem tu codziennie i widzę, że nic przez lata nie było robione. Tyle, że po powodzi zostało posprzątane, a najbardziej zniszczone pomieszczenia zabili dechami, żeby nikt tam nie chodził.Podobne opinie bądź bardziej dosadne padają z ust mieszkańców miasta. Przyjezdni przecierają oczy - ta rudera jest dworcem 60-tysięcznego miasta? Kiedy w marcu 2002 roku opisywaliśmy zniszczony po powodzi dworzec, na peronie znajdował się napis „Wita Racibórz - dziewięciowieczny gród Piastów”. Do dziś zmieniło się tyle, że tabliczki już nie ma, została zastąpiona nową, niebieską z nazwą miasta. I dobrze, bo dlaczego Piastowie mają się wstydzić za budynek, który został oddany do eksploatacji w 1979 r., kilkaset lat po wygaśnięciu tej królewskiej i książęcej dynastii?O tym, że dworzec jest fatalną wizytówką miasta, a przy tym pozostaje obiektem, z którego wciąż korzysta każdego dnia od kilkudziesięciu do kilkuset osób, zdają sobie sprawę władze Raciborza. Wielokrotnie zwracały się w tej sprawie do PKP. Monity nie przynosiły skutku.W lutym 2003 r. prezydent zwrócił się do przedstawicieli rządu, w tym do Marka Wagnera - szefa kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Marka Pola - wicepremiera, oraz wojewody śląskiego Lechosława Jarzębskiego o wsparcie w działaniach zobowiązujących PKP do przywrócenia dworcowi właściwej funkcji i zmiany niekorzystnego wyglądu. W kwietniu do raciborskiego magistratu trafiła korespondencja, jaką wojewoda prowadził z PKP. Wynika z niej, że koleje po powodzi w 1997 r. wyłożyły prawie 1,5 mln zł na odrestaurowanie dworca! W liście podpisanym przez Henryka Baciora, dyrektora Zakładu Gospodarki Nieruchomościami nr 1 w Katowicach, czytamy, że w ramach usuwania skutków popowodziowych w 1998 roku podpisano z raciborskim magistratem na jego wniosek umowę o współpracy przy modernizacji ulic Nowomiejskiej i Pocztowej. Umowa przewidywała wybudowanie do końca 2002 roku kładki dla pieszych, prowadzącej bezpośrednio na piętro dworca. Z tego też powodu koleje przeniosły już na piętro kasy i pozostałe punkty obsługi podróżnych. Parter został przeznaczony do celów komercyjnych. Cel ten nie został zrealizowany do dziś. Dlaczego?„Dotychczasowe starania tutejszego zakładu w celu komercyjnego zagospodarowania budynku z przyczyn niezależnych od PKP SA, m.in. z uwagi na projektowaną przebudowę układu komunikacyjnego przed budynkiem dworca do końca 2002 r., nie przyniosły wyłonienia dzierżawcy w drodze przetargu” - pisze Henryk Bacior.PKP tłumaczy, że nie znalazło chętnych, bo odstraszała ich wizja budowy przez miasto drogi przed dworcem. Koleje obarczają więc winą miasto. Z podobnej przyczyny PKP podjęło działania.„Z uwagi na odstąpienie przez urząd miasta od planowanej inwestycji dotyczącej budowy kładki i przebudowy układu komunikacyjnego obecnie prowadzone są rozmowy z potencjalnymi najemcami w sprawie zagospodarowania nie użytkowanych powierzchni w całości, co doprowadziłoby do pełnego i bezpiecznego użytkowania, a w efekcie do poprawy wizerunku dworca”.Wymiana pism między wojewodą a zakładem nieruchomości miała miejsce w marcu i kwietniu. Być może więc jakiś chętny już się znalazł

Komentarze

Dodaj komentarz