20032314
20032314


Przegląd odbył się pomiędzy 31 marca a 19 maja br. w Raciborzu, Krzanowicach, Kuźni Raciborskiej, Nędzy, Krzyżanowicach i Rudniku. Kontroli dokonali przedstawiciele: Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, raciborskiej straży pożarnej oraz administratorzy obiektów i urządzeń hydrotechnicznych - Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, a także pracownicy urzędów miast i gmin odpowiedzialni za ochronę przeciwpowodziową. Zespół kontrolujący stwierdził, że znacznie polepszyła się ochrona bierna, np.: oddano do eksploatacji polder Buków, funkcjonuje zmodernizowana śluza w rejonie Rafako, ulepszono wały na terenie Raciborza. Ponadto kontynuowana jest budowa obwałowań lewej strony Odry w gminie Rudnik i prawej strony w Kuźni Raciborskiej.Zespół uznał, że trzeba pomagać administratorom zdobywać pieniądze na bieżące utrzymanie urządzeń melioracji i wałów (chodzi o koszenie trawy, regulację i odbudowę koryt).- Uregulowania wymaga także jednoznaczne określenie właściciela niektórych cieków wodnych - są bowiem sytuacje, które z formalnoprawnego punktu widzenia budzą wątpliwości zarówno gmin, jak i administratorów - usłyszeliśmy w raciborskim starostwie.Odrębnym problemem jest dalsza budowa lewostronnego obwałowania Odry na terenie gminy Rudnik. Inwestor - Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych - jest przygotowany do rozpoczęcia drugiego etapu robót. Nie zgadzają się na to niektórzy właściciele terenu. Zespół kontrolny podkreśla też, że nie można zapominać o całej sieci małych cieków melioracyjnych i tzw. małej retencji, które mają istotne znaczenie w zapewnieniu bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Utrzymaniem tych cieków w odpowiednim stanie technicznym zajmuje się Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz urzędy gmin. Tempo prac zależy jednak od pieniędzy, a tych brakuje.- Trzeba pamiętać o jednym: kompleksową ochronę przeciwpowodziową zapewni dopiero zbiornik Racibórz Dolny. Obecne zabezpieczenia chronią przed wodą przepływającą z prędkością 2,5 tys. metrów sześc. na sekundę, tymczasem podczas powodzi w 1997 r. było 3,3 tys. Gdyby powtórzyła się tamta sytuacja, tych 800 metrów byłoby groźnych, chyba że zabezpieczenia wpłynęłyby na zmianę kierunku nurtu i woda ominęłaby Racibórz - mówi wicestarosta raciborski Adam Hajduk.

Komentarze

Dodaj komentarz