Grzegorz Matusiak to nasz jedyny debiutant w poselskich ławach / archiwum
Grzegorz Matusiak to nasz jedyny debiutant w poselskich ławach / archiwum
Grzegorz Matusiak do niedawna był radnym, teraz zasiadł w poselskich ławach. To jedyny parlamentarny debiutant z naszego regionu.
Awans ekonomiczny niewielki, społeczny na pewno olbrzymi – tak mówi Grzegorz Matusiak, poseł PiS, jedyny debiutant w parlamentarnych ławach z naszego regionu. Chociaż wielu nie dawało mu szans, zostawił w pokonanym polu takich wyjadaczy jak Grzegorz Janik (PiS) czy Tadeusz Motowidło (SLD). Swoją pozycję budował powoli i mozolnie. Działalność publiczną rozpoczął od pracy w radzie osiedla, był m.in. przewodniczącym Zarządu Osiedla Zofiówka w Jastrzębiu. W 2006 roku został radnym, już pod koniec kadencji przewodniczącym samorządu. W radzie spotkał się ze swoim bratem – bliźniakiem Andrzejem, też reprezentującym PiS. Brat został w radzie miasta (jak mówi Grzegorz Matusiak, ma spore szanse na objęcie funkcji szefa klubu radnych PiS), on kilka dni temu pojechał do Warszawy...
Odebrał zaświadczenie z Państwowej Komisji Wyborczej o wyborze na posła. I zameldował się w hotelu sejmowym. – Hotel wygląda jak większy akademik. Parlamentarzysta ma do dyspozycji jednoosobowy pokój z łazienką. Meble pamiętają lata 80., w każdym pokoju jest biurko, polski telewizor marki Trilux, są najprostsze czajniki bezprzewodowe. Jest bardzo skromnie, ale warunki do pracy są przyzwoite. Jeśli ktoś wyobrażał sobie, że będą tam wspaniałe salony, to na pewno się zawiódł – mówi Grzegorz Matusiak. Uroczyste ślubowanie odbywało się w poprzedni wtorek. Każdy poseł mógł zaprosić na uroczystość swoich najbliższych. Obserwowali to, co dzieje się w Sali Posiedzeń, na telebimie umieszczonym w Sali Kolumnowej.
– Był ze mną mój syn, 25-letni Nikodem. Myślę, że było to dla niego spore przeżycie. Tak samo jak dla mnie – mówi Grzegorz Matusiak. Jego syn szuka obecnie pracy. – Ma skończone studia, cztery kierunki, zarządzanie kryzysowe, sport, turystyką, wdrażanie projektów innowacyjnych. Pracował na tzw. umowach śmieciowych. Rozesłał ponad 100 CV. Na razie bez skutku – opowiada świeżo upieczony poseł. Żona parlamentarzysty, Barbara, jest dyrektorem przedszkola w Jastrzębiu-Zdroju. Mieszkają w mieszkaniu w osiedlu Zofiówka. Raczej nie planuję przeprowadzki. – Jeśli ktoś myśli, że uposażenie posła jest bardzo duże, to się myli – przekonuje poseł. Jeszcze dokładnie nie wie, ile będzie teraz zarabiał na rękę.
– Będziemy dostawali po 9800 zł brutto minus podatki i składki, wychodzi około 7 tys. zł. Do tego dochodzi dieta wynosząca 2400 zł, też w części opodatkowana. Są oczywiście pieniądze na prowadzenie biura, nieco ponad 11 tys. zł w skali miesiąca. To m.in. na wynajem pomieszczeń, opłacenie pracowników, na materiały biurowe, telefony, koszty reprezentacyjne itp. Liczę się z tym, że będę musiał dopłacać z własnej kieszeni np. do zakupu kwiatów i pokrywać jeszcze inne koszty reprezentacyjne – uważa Grzegorz Matusiak. Od maja jest na górniczej emeryturze (po 27 latach pracy w kopalni Zofiówka), jako przewodniczący rady miasta też dostawał diety.
– Szacuję, że teraz będę zarabiał o dwa tysiące zł więcej. To nie jest duży awans ekonomiczny, bo przecież w Warszawie trzeba się wyżywić, prowadzić niemal drugi dom… – mówi świeżo upieczony poseł. Sejmowe jedzenie już wypróbował. Śniadanie za 15 zł, schabowy z frytkami i surówką za 25 zł. Chce pracować w komisji gospodarki, będzie też zasiadał w grupie bilateralnej do współpracy z zagranicą, interesuje go tematyka polsko-gruzińska i polsko-turecka (jest członkiem polsko-tureckiego stowarzyszenia, które działa w Jastrzębiu). Zapisał się do zespołu energetycznego. Ma poselski numer 422. Na razie siedzi obok Beaty Kempy z klubu Solidarna Polska, z którą się zna. – Myślę, że na następnym posiedzeniu będzie już inna numeracja, bo Solidarna Polska dostanie swoje miejsca. Zobaczymy, obok kogo będę siedział – mówi.



Najpierw akcje
Jedną z pierwszych spraw, którą chcę zająć się jako parlamentarzysta, jest kwestia akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej i wyjaśnienia, dlaczego dostali je nie wszyscy pracownicy, w szczególności byli. – Będę wyjaśniał, czy można ten stan rzeczy zmienić. Jestem zainteresowany, by tę sprawę rozwiązać. Osoby, które tworzyły majątek tej spółki, moim zdaniem mają prawo do rekompensaty – mówi Grzegorz Matusiak. (adr)
6

Komentarze

  • Poszkodowani PRZEZ JSW Akcje 14 czerwca 2012 21:31Panie Pośle co z naszymi akcjami , kiedy doczekamy się jakiejś informacji na ten temat ( CZEKAMY )
  • Poszkodowani Akcje 24 listopada 2011 22:52w Panu nadzieja liczymy na pana panie pośle i mamy nadzieje , że Akcje dostaną ci którzy pracowali do emerytury i rodziny tych którzy zginęli w wypadku na posterunku pracy. Bo to co się stało woła o sprawiedliwość .
  • b. górnik Andrzej KWK Zofiówka Może Pan Grzegorz może pomoże... 22 listopada 2011 13:38http://www.ekonomia24.pl/artykul/706198,756026-Byli-gornicy-JSW-chca-akacji.html
  • Darek z Jastrzębia-Zdroju Marzenia 21 listopada 2011 14:47Pan poseł chce się zająć sprawami JSW, a nie potrafił jako radny doprowadzić do budowy boiska na swoim osiedlu.
  • Mieszkaniec Debiutant w sejmie 21 listopada 2011 12:23Nie wiemz kąd tyle optymizmu w Pana ( Posła ) wypowiedziach ! Patrząc na osiągniecia w samorządzie terytorialnym , to powiem krótko : malizna ! Przecież poseł pis-u nie umie czytać nawet z kartki tekstu , który ktos mu przygotował ! Więc jak będzie zabierał głos w Sejmie w naszej sprawie !
  • wojtm Grzegorz 17 listopada 2011 17:32Grzegorz to swój chłop. Nie są mu obce problemy zwykłych śmiertelników i twardo stąpa po ziemi. Bez obaw - palma mu nie odbije. Trzymaj się Grzegorz i pokaż w Warszawie górniczy charrrrakter!

Dodaj komentarz