Awantura o patelnię


Zebranie zwołano na wniosek grupy mieszkańców, która zarzuciła sołtysowi Rudolfowi Kierszniakowi skłócenie wsi i brak współpracy z KGW. Gdy 23 kwietnia w tej samej sali odbywało się zebranie, na którym na kolejną kadencję wybierano sołtysa, wzięło w nim udział 57 osób. Teraz przyszło ich 139. Jak można się było spodziewać, zebranie zmieniało się momentami w zwykłą pyskówkę. Spór dotyczy budynku wielofunkcyjnego, w którym mieści się m.in. remiza OSP. Obiekt stanowi majątek gminy, ale jego gospodarzem jest OSP. W dużej sali z zapleczem kuchennym odbywały się dotąd wesela, stypy, okolicznościowe zabawy i spotkania. Strażacy ochotnicy mieli salę, a Koło Gospodyń Wiejskich komplet naczyń niezbędnych do organizowania podobnych imprez. Raz wesele organizowali strażacy, którzy korzystali z „porcelany” KGW, raz koło gospodyń, które korzystało z sali zarządzanej przez OSP. Inne stawki za salę miała OSP, inne KGW. Dziś trudno ustalić nawet podstawowe fakty. Były już sołtys Rudolf Kierszniak zarzuca gospodyniom, że zagarnęły naczynia, one jemu, że wyrzucił je z budynku. Na dodatek prezesem OSP jest jego syn Zdzisław. Pojawiły się więc i zarzuty, że to rodzina sołtysa rządzi budynkiem.Gdy w poniedziałek okazało się, że prawie wszyscy zgromadzeni na sali mieszkańcy chcą głosowania w sprawie odwołania dotychczasowego sołtysa, Rudolf Kierszniak, który pełnił tę funkcję od 17 lat, wstał i sam zrezygnował, co skwitowano brawami. Nowym sołtysem (98 głosów za, 21 przeciw i 10 wstrzymujących) został Władysław Kowalik. Jest inżynierem geologiem na górniczej emeryturze. Pochodzi z Małopolski, na Śląsku mieszka od 35 lat, w Żytnej od siedmiu.Nowego sołtysa czeka trudne zadanie pogodzenia obu stron, co po zebraniu w remizie wydaje się być przedsięwzięciem wręcz karkołomnym. Nawet zupełnie błahe sprawy, jak losy elektrycznej patelni, którą w połowie kupiło KGW, a w połowie mieszkańcy Żytnej (zbiórka w czasie dożynek) wywołują tutaj zbyt duże emocje.- Boli mnie, że tu nie ma zgody. Przecież nikt za granicę nie ucieknie, tylko tu będzie żyć - mówiła jedna z nestorek Koła Gospodyń Wiejskich.- Jeśli wy się nie dogadacie, jako wójt i tak będę bezsilny - dodał wójt gminy Grzegorz Gryt.Dalsze losy wielofunkcyjnego budynku w Żytnej będą przedmiotem obrad rady gminy w czasie wrześniowej sesji.

Komentarze

Dodaj komentarz