Nie udała się hokeistom JKH GKS Jastrzębie wyprawa do Sanoka po puchar Polski. Jastrzębianie przegrali w półfinale z Unią Oświęcim i przedwcześnie wrócili do domów.
Drużyna z Jastrzębia-Zdroju po raz drugi zagrała w turnieju finałowym rozgrywek o puchar kraju. Przed dwoma laty na drodze do finału stanęli im zawodnicy GKS Tychy. Teraz potknęli się na ekipie z Oświęcimia. O wyniku meczu zadecydowała pierwsza tercja, w trakcie której zawodnicy z Oświęcimia trzykrotnie pokonali Kamila Kosowskiego. Uczynili to Mariusz Jakubik, Mikołaj Łopuski i Radek Prohazka. Jastrzębianie w ciągu pierwszych 20 minut gry ani razu nie znaleźli sposobu na umieszczenie krążka w bramce rywali. Sztuka ta powiodła się Maciejowi Urbanowiczowi w drugiej części meczu. W trzeciej tercji podopieczni trenera Jirego Reznara ambitnie dążyli do wyrównania. Na 80 sekund przed końcową syreną czeski szkoleniowiec zdecydował się na ryzykowny manewr: wycofał z lodu bramkarza i desygnował do gry szóstego zawodnika do ataku. Niestety oświęcimianie nie dali się zaskoczyć, a na cztery sekundy przed końcem meczu Wojciech Wojtarowicz ustalił jego wynik.
Tym samym jastrzębskim hokeistom przeszła koło nosa całkiem pokaźna premia. Za zdobycie pucharu drużyna KH Ciarko Sanok „skasowała” od Polskiego Związku Hokeja na Lodzie 90 tys. zł. Prezes JKH Kazimierz Szynal przed wyjazdem na turniej finałowy zapowiadał, że klub także dołoży coś od siebie. Nic z tego nie wyszło. Za udział w półfinale klub otrzymał zaledwie 5 tys. zł co ledwie pokrywa koszty wyprawy do Sanoka.
W piątek (6 stycznia) jastrzębianie wracają do rywalizacji o ligowe punkty. Najpierw czeka ich wjazd do Krakowa na mecz z Comarch Cracovią, a w niedzielę (8 stycznia) na lodowisku Jastor spotkają się z Zagłębiem Sosnowiec. Początek tego meczu o godz. 18.
UNIA OŚWIĘCIM – JKH GKS JASTRZĘBIE 4:1 (3:0, 0:1, 1:0)
Jakubik, Łopuski, Prohazka, Wojtarowicz – Urbanowicz.
JKH: Kosowski – Dąbkowski, Rompkowski, Urbanowicz, Lipina, Bordowski – Labryga, Bryk, Danieluk, Kral, Kogut – Górny, Ivicić, Kulas, Drzewiecki, Strużyk – Pastryk, Salamon, Kąkol, Marzec.
Komentarze