20033301
20033301


Budowa szpitala w Rybniku Orzepowicach finansowana przez budżet państwa i częściowo budżet miasta wciąż trwa. Program jego funkcjonowania przyjął jeszcze poprzedni Zarząd Województwa Śląskiego. Zakłada on m.in. powstanie oddziału neurochirurgii. Z kolei w strategii rozwoju województwa rybnickiej placówce przypisano rolę szpitala ratunkowego, a w takim przypadku niezbędne jest funkcjonowanie wysoko specjalistycznych oddziałów urazowych, w tym neurochirurgii. Miejsce dla tego oddziału jest przygotowywane na pierwszym piętrze głównego pawilonu szpitala – tak, by do minimum zmniejszyć niezbędny transport pacjenta, co przy ciężkich urazach głowy czy krwiakach mózgu ma generalne znaczenie. Prace przebiegają zgodnie z harmonogramem zatwierdzonym przez województwo. Za blisko milion złotych kupiono już nawet neurochirurgiczne narzędzia.– Jeśli chodzi o bazę diagnostyczną naszego szpitala, to inwestycja w tym zakresie została już zakończona, pora nasze możliwości diagnostyczne przekuć na konkretne świadczenia medyczne. Decyzję musi jednak podjąć oczywiście sam właściciel, czyli zarząd województwa – mówi Tomasz Zejer, zastępca dyrektora WSS nr 3 ds. lecznictwa.Od wielu lat oddział neurochirurgii funkcjonuje w dawnym górniczym szpitalu w Jastrzębiu, przemianowanym kilka lat temu na Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 2. Funkcjonowanie dwóch takich specjalistycznych oddziałów w subregionie byłoby pozbawione większego sensu. Otwarcie rybnickiego oddziału oznacza więc praktycznie kres działalności oddziału w Jastrzębiu. Trudno jednak się spodziewać, że dyrekcja jastrzębskiego szpitala przyjmie ewentualną decyzję o wyprowadzce ich oddziału ze... zrozumieniem.– W lipcu 2001 roku, po konferencji prasowej w urzędzie marszałkowskim, pojawiła się w prasie notatka, z której wynikało, że szpital w Jastrzębiu ma być zlikwidowany. Od tego momentu nasz szpital boryka się z problemami. Wiele szpitali ma długi, my nasze spłacamy. Rybnik przegrywa konkurencję z nami i dlatego próbuje nam odebrać neurochirurgię. Mamy oddział, który dobrze funkcjonuje, i na pewno najlepszą w regionie kadrę, czyli wysokiej klasy specjalistów z ogromnym doświadczeniem, a Rybnik tego nie ma. Nowe ściany to nie wszystko. Nie ma żadnej pewności, że najlepsi nasi specjaliści przejdą w komplecie do pracy w Rybniku. Posiadamy też niezbędne zaplecze diagnostyczne: tomograf, rezonans i kilka innych urządzeń wykorzystywanych w leczeniu naszych pacjentów. W rybnickim szpitalu mają oddziały, które funkcjonują zazwyczaj w szpitalach miejskich – i niech tak zostanie, niech nie tworzą tam na siłę szpitala specjalistycznego, bo w Rybniku nie ma nawet takich tradycji. Jak powiedział wiceprezydent Jastrzębia Franciszek Piksa, będziemy walczyć o nasz oddział. Po co tworzyć w Rybniku nowy kosztem już istniejącego w Jastrzębiu? – mówi Mirosława Jędrysik, wicedyrektorka WSS nr 2 w Jastrzębiu Zdroju. ds. lecznictwa.Obecnie trafiają tu pacjenci z całego naszego subregionu z ciężkimi urazami oraz schorzeniami układu nerwowego czy nowotworami. Jak zapewnia dyrektor Jędrysik, są przyjmowani na bieżąco i nikt nie musi czekać na łóżko.Mówi się również o innych szpitalnych przeprowadzkach. Do Orzepowic miałaby też trafić część oddziału neurologii, funkcjonującego w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych, a także oddział urologii funkcjonujący w szpitalu w Wodzisławiu Śl.Na początku sierpnia w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach przedstawiciele zarządu województwa spotkali się z dyrektorami zainteresowanych szpitali i samorządowcami. Nie osiągnięto porozumienia i nie podjęto żadnych merytorycznych decyzji. Jak wynika z informacji przekazanych nam przez Wojciecha Zamorskiego, rzecznika prasowego urzędu marszałkowskiego, dyrektorzy poszczególnych szpitali, którzy przedstawili swoje racje, nie zgadzają się na wyprowadzenie z ich szpitali wymienionych oddziałów.– Utrzymanie status quo to naczelna zasada Polski powiatowej. Trzeba zdecydować, czy w subregionie ma być jeden szpital ratunkowy z neurochirurgią, czy dwa – na co zanosi się dzisiaj. Uważam, że z racji położenia, nowoczesności, możliwości diagnostycznych i leczniczych predestynowany jest do tego szpital w Rybniku. Kadra jastrzębskiego oddziału zmieniłaby tylko miejsce pracy; w dzisiejszych czasach takie odległości nie stanowią większego problemu. Górniczy szpital w Jastrzębiu lata świetności ma już za sobą. Wymaga remontu, a ma olbrzymie długi. Nie ma płynności finansowej i długo jej mieć nie będzie. Rozstrzygnąć tę kwestię musi jednak marszałek województwa. Decyzja musi zapaść szybko, bo prace w Rybniku są mocno zaawansowane, a przyznane środki inwestycyjne trzeba wydać do końca roku. Zresztą gdyby w latach 2001 i 2002 rząd wywiązał się z tzw. kontraktu regionalnego, szpital byłby już skończony i funkcjonował razem z oddziałem neurochirurgii. Mam nadzieję, że doczekamy się decyzji racjonalnej, która będzie służyć zdrowiu pacjentów, a nie ambicjom lekarzy i samorządowców – komentuje Bolesław Piecha, poseł PiS-u i członek sejmowej komisji zdrowia, który do jesieni 2001 był dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku.Cała sprawa ma oczywiście również wymiar finansowy. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci szpitalom za konkretne świadczenia medyczne, ubytek nawet jednego oddziału ma więc dla finansów szpitala kolosalne znaczenie. Poza tym szpital cieszący się statusem ratunkowego będzie mógł liczyć na dodatkowe preferencje.Wszystko wskazuje na to, że ewentualne decyzje w tej sprawie zapadną dopiero po zakończeniu sezonu urlopowego. Jak poinformował nas Wojciech Zamorski, swoją opinię w sprawie przyszłości trzech wspomnianych oddziałów wyrazili tymczasem lekarze specjaliści, pełniący funkcję wojewódzkich konsultantów. Specjaliści od neurologii i urologii poparli, głównie ze względów lokalowych, propozycję przeniesienia tych oddziałów do szpitala w Rybniku. Wojewódzki konsultant ds. neurochirurgii prof. dr hab. Henryk Majchrzak nie wskazał optymalnego rozwiązania, stwierdził tylko, że oddział jastrzębskiego szpitala spełnia obowiązujące normy i całkowicie zaspokaja potrzeby naszego subregionu.* * *O tym, że polska służba zdrowia jest biedna, nie trzeba nikogo przekonywać, wystarczy zajrzeć do talerza pacjentom naszych szpitali. Trudno więc się nie dziwić podobnym sporom. Nie chodzi w końcu o budowę altanki na pracowniczej działce, ale o funkcjonowanie dwóch dużych szpitali i o zakończenie budowy jednego z nich. Czy to możliwe, by przy tak dużej inwestycji nie było do końca wiadomo, co i dla jakich oddziałów trzeba wybudować? Choroby są apolityczne, wydaje się więc, że przynajmniej służba zdrowia powinna być wolna od polityki. Okazuje się jednak, że nawet w tej dziedzinie to, co rozpoczął jeden zarząd województwa, następny niekoniecznie musi kontynuować. To zadziwiające, że nie widać gospodarza, który byłby w stanie całościowo zarządzać służbą zdrowia – już nie w skali całego województwa, ale choćby tylko w skali subregionu. Kogoś, kto biorąc pod uwagę li tylko obiektywne przesłanki, stworzyłby dla mieszkańców tego regionu optymalny i efektywny system opieki medycznej. W końcu nieważne, gdzie operuje się mieszkańca Rybnika czy Jastrzębia, ważne, by zrobiono to dobrze.

Komentarze

Dodaj komentarz