Lokomotywa E22, czyli Byk wyjeżdża z tunelu w Rydułtowach / Archiwum
Lokomotywa E22, czyli Byk wyjeżdża z tunelu w Rydułtowach / Archiwum

W swych podróżach po żelaznych drogach dokumentują współczesność, która za parę lat może okazać się historią PKP. Organizują przejazdy pociągami retro, obsługiwanymi przez lokomotywy parowe, czy pożegnania zamykanych linii. Z ich pasją wiąże się ogromna wiedza, którą chętnie przekazują innym. Mówią także o sobie zaliczaki (bo zaliczają przejazdy na wielu szlakach), podróżnicy i fotografowie.  Jechałem wszystkimi czynnymi liniami kolejowymi w Polsce, a im więcej się przemieszczam, tym bardziej czuję, jak granice się zacierają. Podróż do Pragi, Bratysławy, Wiednia, Wrocławia, Krakowa czy Warszawy można odbyć w jeden dzień. Natomiast odpowiednie oferty biletowe pozwalają na tanie wędrowanie – opowiada MK Łukasz Wała z Wodzisławia.
Dobierają się w kilkuosobowe grupy i wyruszają w świat. Zabytki zwiedzają przy okazji, ale przede wszystkim jeżdżą, i to kolejami w całej Europie. Byli już w Niemczech, Austrii, Czechach, Słowacji, Rumunii, Bułgarii, Mołdawii, Naddniestrzu, Białorusi, na Węgrzech i Ukrainie, a przygotowują się do wielkiej podróży koleją transsyberyjską. Swoje spostrzeżenia z wypraw tych krajowych i zagranicznych umieszczają w internecie. Niektórzy społecznie dbają o lokomotywy i wagony, proponują ciekawe i nowatorskie rozwiązania, które mogłyby pomóc kolei.  Jako dziecko chciałem być kolejarzem, dziś ta pasja przełożyła się na fotografowanie taboru Zdjęcia moje i moich kolegów z regionu są publikowane w wydawnictwach książkowych poświęconych kolei, np. w Eurosprinterze i w internecie – mówi Stanisław Sobczyk z Rybnika.
MK mają doskonałe rozeznanie w taborze i starają się jeździć wszystkim, co porusza się po torach. – Na przykład lokomotywa ET22 to Byk, EU07 to Siódemka, lokomotywa spalinowa ST44 to Gagarin. Popularne na lokalnych trasach elektryczne zespoły trakcyjne serii EN57 my nazywamy po prostu kiblami. Osobiście najbardziej lubię wagony z otwieranymi oknami i lokomotywy spalinowe – wyjaśnia Łukasz. Bywa, że dla miłośników kolei organizuje się specjalne pociągi po nieczynnych liniach. Zjawiają się wtedy MK z całej Polski.  Zdarza się, że przejazd biegnie po opuszczonych liniach, na których obecnie pociągi nie kursują lub jest śladowy ruch towarowy. Niemal zawsze wykorzystuje się wówczas tabor historyczny. Podczas takich przejazdów można zobaczyć i sfotografować wiele nieznanych zakątków naszego kraju gdzie nie ma utartej turystyki  mówi Rafał z Bełku.
– Aktualnie jestem w trakcie organizowania pożegnalnego przejazdu pociągu na linii do Pszowa. Chociaż pasażerskie składy zlikwidowano tam już w latach 70., to niedługo przestaną kursować także towarowe obsługujące kopalnię Anna – dodaje Łukasz. Zainteresowanych zachęca do zapisania się na tę niepowtarzalną imprezę. Wystarczy wysłać e-maila na adres rozklad.uz@gmail.com. Warto odnotować, że w naszym regionie od czterech lat działa Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska, które za główny cel obrało wspomaganie kolejnictwa, żeby kolej pozostała nie tylko na zdjęciach, ale była użytecznym i popularnym środkiem transportu dla jak największej liczby mieszkańców.

Komentarze

Dodaj komentarz