Dziś zaczyna się Triduum Paschalne. Co to jest? To trzy dni poprzedzające Wielkanoc. – Wielkanoc to Wielka Noc, podczas której wspominamy zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Zmartwychwstanie… to znaczy, że Jezus jako pierwszy z ludzi doszedł do końca życia. Nie został wskrzeszony, żeby jeszcze raz przeżyć swoje życie albo je przedłużyć, ale prawdziwie Z-Martwych-Wstał. Pokonał śmierć. Wszyscy ją pokonamy, jeśli w Niego wierzymy – mówi ksiądz doktor Arkadiusz Wuwer, pochodzący z Turzy Śląskiej, znany śląski socjolog i etyk. Triduum Paschalne są źródłem wiary, że człowiek nie umiera na zawsze. Jest życie po śmierci. Nasi bliscy zmarli żyją innym życiem, którego nie pojmujemy, chociaż je przeczuwamy.
– Dla Boga nie ma czasu. Wszystko jest teraz. Wierzymy, że w ceremoniach Wielkiego Tygodnia stajemy się uczestnikami tego, co wydarzyło się dwa tysiące lat temu w Jerozolimie. To my zasiadamy za stołem w Wieczerniku. Jesteśmy gapiami, który przyglądają się Drodze Krzyżowej. Jesteśmy Piotrem, który odkrył, że grób Jezusa jest pusty, i Marią, do której przyszedł Zmartwychwstały – dodaje ksiądz Wuwer. Jak wyjaśnia duszpasterz i wykładowca, Triduum Paschalne to wielka uroczystość trwająca trzy dni, podczas której za pomocą symbolicznych gestów uczestniczymy w ostatnich momentach życia Jezusa i w Jego zmartwychwstaniu. – Jemy z Jezusem ostatnią wieczerzę, aby pamiętać, co jest najważniejsze: nowe przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali. Mamy sobie służyć, mamy obmywać nogi, mamy karmić się Ciałem Pańskim – wyjaśnia ksiądz Wuwer.
Idziemy z Jezusem Drogą Krzyżową – sponiewierani przez życie, schorowani. Bóg, który stał się człowiekiem, wszystkiego tego doświadczył. Umarł w opuszczeniu, tak jak też wielu z nas umrze. – Nasz Bóg zna nas, bo sam to wszystko przecierpiał. Ale pokazuje nam też ostateczny koniec: zmartwychwstaniemy tak jak Jezus, Bóg, który stał się człowiekiem – mówi ksiądz Wuwer. Kluczem do zrozumienia Triduum Paschalnego jest Miłość. Bóg tak ukochał człowieka, czyli ciebie, że stał się człowiekiem, czyli tobą, abyś nie zapomniał, że ty też Z-Martwych-Wstaniesz. – W Dzień Sądu zadecyduje się, czy pokonałeś śmierć, aby wejść do nieskończonego szczęścia, czy do wiecznego potępienia. Zdecydujesz o tym nie ty, nie Bóg, ale ludzie, którym pomogłeś, chorzy, starzy, więźniowie, obcokrajowcy – podkreśla teolog.
Przez całe życie dojrzewamy do paschy. Masz jeszcze czas, niewiele czasu. Wierz, kochaj, bądź dobry, przebaczaj… Za chwilę umrzesz. I zmartwychwstaniesz…
Komentarze