To my mamy dyrygować fachowcami, a nie oni nami / Dominik Gajda
To my mamy dyrygować fachowcami, a nie oni nami / Dominik Gajda

1. Znajdź dobrą firmę
Sprawa podstawowa i zarazem najtrudniejsza. Jeśli liczymy każdy grosz, pewnie będziemy rozglądali się za tzw. złotymi rączkami, czyli ludźmi, którzy dorabiają sobie po godzinach. Uważajmy jednak, bo, owszem, mogą okazać się naprawdę świetnymi fachowcami, ale może też być tak, że będziemy musieli po nich poprawiać. I wymarzona łazienka będzie nas kosztowała dwa razy drożej, niż pierwotnie zakładaliśmy. Dlatego może lepiej zwrócić się do sprawdzonej firmy...
Opinie o fachowcach możemy spróbować znaleźć w internecie. Oczywiście, bezcenna jest też poczta pantoflowa. Jeśli ekipa postawiła dom naszemu przyjacielowi i chata stoi, nie zawaliła się, wówczas jest szansa, że u nas fachowcy też się spiszą. Firmę można też zapytać o referencje. Jeżeli jest dobra i nie ma nic do ukrycia, pochwali się i będzie zachęcała do skontaktowania się z byłymi klientami. Dobrze jest także wybrać firmę, która już od dłuższego czasu funkcjonuje na rynku.

2. Spisz jakąkolwiek umowę!
Nasz Czytelnik zlecił wykonanie wylewek. Dogadał się z wykonawcą, że ten zrobi to bez umowy, czyli mówiąc wprost: na czarno. Po kilku tygodniach tynki popękały. Kiedy klient zwrócił się do wykonawcy, usłyszał, że ten nie robił żadnych prac!
Przy zlecaniu jakiejkolwiek roboty spisz z wykonawcą umowę na piśmie. Należy określić w niej zakres prac, termin wykonania, rodzaj materiałów oraz cenę. Pisemne zobowiązanie będzie dowodem, że fachowiec wykonywał prace w twoim domu czy mieszkaniu. Chociaż umowa na piśmie nie zmusi nikogo do uczciwego i rzetelnego wykonania swojej pracy, to może przynajmniej będzie pewnym batem.
Można spisać umowę o dzieło albo umowę o roboty budowlane. Przy drobniejszych pracach (typu pomalowanie ścian, ułożenie paneli) zwykle jest to umowa o dzieło. Trzeba dokładanie określić lokal, w którym prace mają być wykonane (żeby na przykład ekipa nie ułożyła płytek sąsiadowi, a także ich dokładny zakres (na przykład położenie 20 metrów kwadratowych paneli). W umowie warto zawrzeć zastrzeżenie o karze umownej w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Można np. określić karę za każdy dzień zwłoki w wykonaniu prac.

3. Sprawdź, co masz w domu
Znalazłam tanią firmę, która zaoferowała rozbiórkę starej szopki. Jej szef powiedział mi jednak, żebym zwróciła uwagę na jednego z jego pracowników, bo... lubi kraść! – opowiada pani Barbara ze Świerklan. Inny nasz Czytelnik opowiada, że wpuścił ekipę budowlaną do swojego domu. Fachowcy mieli zrobić wylewki. Owszem, zrobili je, ale przy okazji poobcinali kable przygotowane pod instalację elektryczną oraz zabrali dwie rolki wełny mineralnej.
Przed oddaniem domu we władanie ekipy remontowej czy wykończeniowej policz wszystkie materiały i spisz dane na karteczce. Następnie poinformuj szefa ekipy, że masz wszystko policzone i po zakończeniu prac wszystko ma się zgadzać. Brutalne? Może tak, ale często konieczne.

4. Kontroluj przebieg prac
Jeśli tylko możesz, bądź na placu budowy lub remontu. Wpadaj z niezapowiedzianą wizytą, sprawdzaj, czy ekipa jest trzeźwa. Jeśli coś ci podpadnie, od razu dzwoń do szefa ekipy (zwykle jest już na innej budowie). W drastycznych przypadkach nie zawahaj się wezwać policji.
Budowlańcy, widząc, że interesujesz się postępami prac, też będą inaczej podchodzili do swojego zadania. Zwracaj uwagę na to, by przy okazji remontu fachowcy nie poniszczyli tego, co jest dobre. Na przykład żeby w trakcie wiercenia nie uszkodzili kabli z prądem.

5. Nie rozpieszczaj fachowców
Zapomnij o obiadkach, deserkach, wódeczkach w czasie pracy! Szef ekipy powinien zapewnić swoim ludziom zarówno posiłki, jak i napoje (oczywiście bezalkoholowe). Ty się wykosztujesz (nikt ci nie odliczy kosztów posiłków), a ekipa zamiast pracować, będzie się częstowała! Co innego po skończonej robocie. Jeśli jesteś zadowolony z rezultatu, uważasz, że ekipa zasługuje na specjalne podziękowanie, wówczas możesz kupić dobrą butelkę czy zafundować obiad.

6. Nigdy nie płać za całość na początku albo w połowie!
Instalator zapewniał mnie, że w tydzień uwinie się z instalacją w moim domu, z montażem ogrzewania podłogowego, pieca itp. Wziął pieniądze za całość, twierdząc, że potrzebuje na materiał. Robi instalację już drugi miesiąc. Przyjeżdża wtedy, kiedy mu się podoba, na przykład w piątek o godzinie 18. Popracuje dwie godziny, zabiera się i jedzie! – opowiada pan Rafał z Zamysłowa.
Nigdy nie płać za całość na początku albo w połowie roboty! Jeśli trzeba, daj zaliczkę na materiał, ale na nic więcej! Potem płać w ratach. Instalator zrobi ogrzewanie podłogowe, malarz pomaluje jeden pokój, a ty zapłać tylko za to! Rozliczysz się na koniec, kiedy wszystko już będzie gotowe. To nie twój problem, że szef nie ma czym zapłacić ekipie.

7. Upomnij się o porządek
Fachowcy powinni zostawić po sobie porządek. Murarze nie mogą zapaćkać drzwi, elementów bramy wjazdowej itp. A jeśli już tak się stało, zagoń ich do czyszczenia. Nie daj się zwieść stwierdzeniem, że to nie należy do ich obowiązków. Jeśli będą uparci, powiedz, że od rachunku odliczysz koszt wynajęcia firmy sprzątającej.

8. Jeśli są wady, reklamuj!
Jeśli po wykonaniu usługi stwierdzimy jakieś wady, należy je natychmiast zareklamować. Fachowiec powinien w odpowiednim czasie usunąć usterkę. Jeśli tego nie zrobi, czeka go zwrot części lub całości wynagrodzenia, jakie otrzymał. Musi liczyć się z koniecznością naprawienia szkody. W grę wchodzić może nawet konieczność pokrycia kosztów naprawy usterki przez inną ekipę! Pamiętajmy, że nowe budynki są objęte trzyletnią rękojmią. W przypadku prac budowlanych okres rękojmi wynosi rok od dnia ich dokonania.

Lepiej sprawdzić
Andrzej Zimiński z Rybnika: – Jestem tzw. złotą rączką, czyli wszystko, co tylko mogę, robię sobie sam. Jak się ustrzec przed niesolidnym fachowcem? Jeśli już jestem zmuszony, to biorę kogoś z polecenia. To najskuteczniejsza metoda.

 

Aleksander Jagodziński z Rybnika: – Niedawno skończyliśmy remont mieszkania na Paruszowcu. Korzystaliśmy z usług fachowców, których polecili nam znajomi. Obecnie jest bogata oferta wszelkiej maści wykonawców w internecie. Dobrym sposobem na ich sprawdzenie są realizacje robót, które mają na swoim koncie.

Paweł Flis z Rybnika: – Wszystkie remonty robię we własnym zakresie, więc nie mam kłopotów z fachowcami. Nawet z instalacją elektryczną radzę sobie sam! Jeśli już naprawdę kogoś potrzebuję, szukam ofert w internecie i rozpytuję znajomych.

1

Komentarze

  • adamo Bardzo pomysłowe panie Andrzeju i panie Pawle 25 maja 2012 02:06Bardzo dobrze, że robicie sobie sami (pomijam, że elektrykę pewnie bez jakichkolwiek uprawnień) zastanówcie się tylko co będzie gdy wszyscy wszystko będą robić sobie sami. Jeśli Wy nie dajecie zarobić innym nie zdziwcie się gdy ci inni (z braku pieniędzy) nie dadzą zarobić Wam ! Co wtedy ? W cywilizowanych krajach każdy ma swoją działkę i z tego żyje, a u nas ? u nas mamy złote rączki i tabuny bezrobotnych ! Fakt zdażają się naciągacze ale tych neleży eliminować wyrabiając im negatywną opinię np. na forach. Ja np. z klientem zawsze podpisuję zlecenie, a po zakończeniu wystawiam pisemną gwarancję... choć czasami klienci mówią: \"a po co te papierki ?\" bo wbrew temu artykułowi nie tylko fachowcy bywają nieuczciwi... takich klientów tez spotkałem na swej drodze :(

Dodaj komentarz