20033601
20033601


W gminie, na terenie której zlikwidowano kopalnię i zakład drobiarski, szansę na zatrudnienie ma niewielu z całej rzeszy pozostających bez pracy mieszkańców.– W 2002 roku z pomocy naszego ośrodka skorzystało 1266 osób, a do połowy tego roku było już 1219 – stwierdza dyrektorka OPS-u Krystyna Niedobecka.W każdą środę od godz. 7.30 przed gabinetem wiceburmistrza Piotra Ignacego ustawia się długa kolejka.– Średnio przychodzi 42 interesantów. Około 30 proc. z nich skarży się na OPS – wyjaśnia wiceburmistrz.Najbardziej ludziom nie podoba się to, jak są traktowani przez niektóre z pracownic, kiedy przychodzą do punktu w sprawie zasiłku.– Nie jest mi przyjemnie iść tam i żebrać. Przecież to, że nie mam pracy, bo zamknięto zakład, w którym pracowałam, nie jest moją winą. A uwagi, które słyszałam pod swoim adresem, że jak się chce pracować, to się pracę znajdzie, są nie na miejscu. Mam ponad 30 lat i od dwóch lat poszukuję pracy – ze łzami w oczach mówi jedna z podopiecznych OPS-u, prosząca o zachowanie anonimowości. Boi się, że gdy padnie jej nazwisko, to już niczego nie załatwi. Przeciwnie niż czekająca w kolejce do burmistrza Ignacego Dorota Smolarczyk: – Nie mam się czego wstydzić. Kiedy byłam w naprawdę trudnej sytuacji finansowej, to osobą, która mi pomogła, był burmistrz Kornas. Wyjął pieniądze z własnego portfela. O naszej pomocy społecznej nie ma nawet co mówić, w każdym bądź razie nic dobrego.Swoje żale na pomoc społeczną wylewa również Ewa Solich: – Mam alergiczne dziecko, które wymaga odpowiedniej opieki. Lekarstwa nie są tanie. Kiedy byłam w opiece, dowiedziałam się, że dostanę zwrot za lekarstwa, jak przyjdę z rachunkiem. Przyszłam i dowiedziałam się, że mi się nie należy. Nie ma mowy, żeby bez żebrania cokolwiek dostać. Najgorsze jest to, że bez problemu zasiłki dostają pijacy. Czy też mam zacząć pić, żeby dostać z opieki jakiś grosz?Krystyna Niedobecka tłumaczy, że zgodnie z ustawą pomoc społeczna jest kierowana głównie do rodzin alkoholików: – Jednak żeby taka osoba mogła otrzymać zasiłek, musi zobowiązać się do uczęszczania na zajęcia w punkcie konsultacyjnym AA. Mamy również kontrolę nad przyznawanymi takim rodzinom pieniędzmi. Nie dostają one gotówki, ale z reguły talony na żywność.W leszczyńskim punkcie terenowym OPS Katarzyna Szwan tłumaczy zasady przyznawania zasiłków. – Być może pani Solich źle zrozumiała którąś z koleżanek odnośnie lekarstw. Zasada jest taka, że jeżeli dana osoba przyniesie nam rachunek z apteki i jest to wydatek uzasadniony jako niezbędny, otrzyma zasiłek celowy.Przeważająca część osób skarży się, że wprowadzone karty aktywności zawodowej służą tylko do tego, żeby ludzi jeszcze bardziej upokorzyć.– Człowiekowi wszystkiego się odechciewa, jak chodzi po sklepach czy zakładach i prosi o podbicie tej karty. Bardzo często słyszę, że nie dostanę pieczątki, bo takiej nie mają. Ostatnio nawet powiedziano mi, że nie dostanę stempla, bo przez takie częste stemplowanie pieczątka się niszczy. Zdarzyło się też, że usłyszałam: jak dam 10 złotych, dostanę pieczątkę. Skąd niby mam je wziąć? Gdybym miała pieniądze, to nie chodziłabym do OPS-u. Kilka razy usłyszałam, że nie dostanę stempla, bo nie kupuję w tym sklepie. A ja się pytam: za co? – pyta Anna D.– Od samego początku byłem przeciwnikiem tych kart – mówi burmistrz Ignacy.Inne zdanie w tej kwestii prezentuje dyrektor Niedobecka. – Wprowadziliśmy je m.in. po to, żeby nie odzwyczajać ludzi od szukania pracy.– Jakiej pracy i gdzie? – pytają interesanci. – W którym miejscu należy jej szukać, jak w mieście nie ma już prawie żadnego zakładu. Czy to nie jest śmieszne?– W naszym punkcie dwa razy w tygodniu wieszamy aktualne oferty pracy. Pomagamy pisać życiorysy. Nawet kontaktujemy się z pracodawcami i umawiamy naszych podopiecznych na rozmowy. Paru osobom pomogliśmy nawet znaleźć pracę – ripostuje Katarzyna Szwan.Od złożenia dokumentów czeka się około dwóch tygodni na decyzję w sprawie przyznania pomocy. Jeżeli rodzina jest całkowicie bez dochodu, wywiad przeprowadza się w ciągu trzech dni, jeżeli jest dochód – dwóch tygodni.– Osobom bez jakiegokolwiek dochodu zasiłek należy się co miesiąc. Podobnie tym, których jedyny dochód stanowią zasiłek rodzinny i dodatek mieszkaniowy – tłumaczy Krystyna Niedobecka.– Jakie terminy, jakie zasiłki? Od miesiąca co tydzień chodzę i za każdym razem słyszę, że jeszcze nie ma decyzji. A na stwierdzenie, że razem z dwójką dzieci mam 85 złotych dochodu plus dodatek mieszkaniowy, słyszę, że pani kierownik nigdy w to nie uwierzy – wybucha pani Jolanta D.Jakby na potwierdzenie jej słów w biurze zjawia się kolejna kobieta, pytając o decyzję. Okazuje się, że decyzji jeszcze nie ma. Petentka stwierdza, że jest to jej kolejna wizyta w tej samej sprawie. Pracownice po chwili ustalają, że osoba, która sprawę prowadzi, jest akurat na urlopie. Po niej przychodzą następne – problem taki sam: kiedy wreszcie będzie decyzja?!Czy należy się dziwić, że ludzie są rozgoryczeni i mają złe zdanie na temat OPS-u? Pani Iwona jest byłą pracownicą PPD Leszczyny, podobnie jak większość osób wylewających swe żale: – Pracy nie straciłam z mojej winy. Jednak najbardziej boli to, że kiedy upadał zakład, nasze władze przed kamerami telewizyjnymi zapewniały całą Polskę, jakie to są dobre i jak będą pomagać ludziom zwolnionym z zakładów drobiarskich. Nie pomogły.Jej sytuacja jest nie do pozazdroszczenia: ona bez pracy, mąż nadużywa alkoholu, w domu piątka dzieci. Pracuje jedynie starsza córka. To z jej pensji (800 złotych) utrzymuje się siedmioosobowa rodzina. – Chodzę, szukam pracy, ale osób w moim wieku nie chcą zatrudniać. I cała filozofia. Jestem zarejestrowana w urzędzie pracy, jednak gdy przychodzi do składania papierów, o zasiłku nie ma mowy z jednego względu. Mąż pije i nie można go zmusić do wizyty w urzędzie pracy. Jak już się zarejestruje, to w krótkim czasie urząd sam go wyrejestrowuje, bo nie stawia się na wyznaczone terminy. I ta sytuacja eliminuje mnie ze starań o zasiłek. Żyjemy więc z pensji córki oraz zasiłku rodzinnego. Z pomocy OPS-u korzystałam ostatni raz w grudniu ubiegłego roku. A z kolei rady, jakich udzieliła mi jedna z pracownic, żeby wnieść sprawę o rozwód, nie są dobre – opowiada kobieta.– To, że mąż tej pani pije, a co za tym idzie – został wyrejestrowany z urzędu pracy – nie eliminuje jej z możliwości skorzystania z pomocy ośrodka. Myślę, że jeżeli zgłosi się do nas, wspólnie spróbujemy znaleźć rozwiązanie tego problemu – twierdzi Rozalia Kołodziej.Po pomoc do OPS-u może zgłosić się każda osoba, której dochody nie przekraczają przewidzianego ustawą o pomocy społecznej kryterium.– Te kryteria są różne i wynoszą netto na pierwszą osobę w rodzinie 418 zł, na drugą osobę 294 zł, na kolejną 210 zł. Na dzieci powyżej 15 lat 294 zł, a na osobę samotną 461 zł – informuje wiceburmistrz Piotr Ignacy. – Na terenie naszej gminy są wypłacane najwyższe w okolicy zasiłki z pomocy społecznej. Na jedną osobę wynoszą 150 złotych. Były już nawet propozycje, żeby je obniżyć, ale na razie zostawiliśmy je na dotychczasowym poziomie.

Komentarze

Dodaj komentarz