W noce i dnie


Miasto uruchomiło noclegownię na początku grudnia ubiegłego roku w przeznaczonym do rozbiórki budynku usytuowanym blisko najmłodszego odcinka miejskiej obwodnicy. Czynna od 19 do 7 rano miała pełnić li tylko funkcję ratunkową – zapewniać bezdomnym nocleg w czasie mroźnych zimowych nocy. Luksusów nie było. Mężczyznom, którzy tam trafiali, zapewniano łóżko i łazienkę z prysznicem i ciepłą wodą. Ewentualnie mogli sobie zaparzyć herbatę lub kawę. O 7 rano musieli opuścić budynek, by wrócić wieczorem. Gdy na wiosnę zgodnie z wcześniejszym planem chciano zamknąć noclegownię, bezdomni zaprotestowali. Miasto uległo i placówka w niezmienionym kształcie funkcjonuje do dzisiaj.Argumentem bezdomnych optujących za całodobowym statusem placówki jest obecność wśród nich ludzi chorych, niezdolnych do pracy. Domagają się też pieniędzy na remont budynku, który sami chcieliby przeprowadzić. W zamian zaoferowali swą pomoc w pracach na rzecz urzędu miasta.Prośba bezdomnych zaskoczyła władze miasta, które podkreślają, że w Rybniku sprawnie funkcjonuje system opieki społecznej.– Wywiązujemy się ze wszystkich obowiązków, jakie nakłada na nas ustawa o pomocy społecznej. Jest wiele placówek, z pomocy których mogą korzystać osoby potrzebujące. W ciągu dnia bezdomni mogą np. otrzymać ciepły posiłek w jadłodajni w budynku PCK przy ul. Chrobrego. Jest tam również świetlica. Okresem newralgicznym jest zima, a wtedy zapewniamy im miejsce w noclegowni – mówi Ewa Ryszka, zastępca prezydenta miasta.Bezdomnym zainteresowanym całodobową placówką władze miasta wskazują też schronisko dla mężczyzn, które w Przegędzy od 10 już lat prowadzi rybnickie koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Zgodnie z podpisaną wcześniej umową miasto łoży na jego utrzymanie; tylko w tym roku w budżecie miasta przeznaczono na schronisko 70 tys. zł. Jest tylko jedno „ale”: schronisko ma swój surowy regulamin, zabraniający pensjonariuszom m.in. spożywania alkoholu. Takie rygory nie wszystkim bezdomnym z noclegowni odpowiadają. Nadto narzekają na odległość dzielącą schronisko od centrum miasta. Nie jest tajemnicą, że część z nich zajmuje się różnymi dorywczymi zajęciami, np. zbieraniem złomu, więc usytuowana blisko centrum noclegowania przy ul. Rolniczej bardziej im odpowiada.Choć Ewa Ryszka odpowiada dyplomatycznie, że rozmowy w sprawie noclegowni trwają, trudno się spodziewać, że prezydent Adam Fudali da się namówić na rozszerzenie zakresu działalności noclegowni, a tym samym na zwiększenie kosztów jej działalności i dodatkowe obciążenia dla budżetu miasta, którego aż 9,4 proc. przeznaczono w tym roku na szeroko rozumianą opiekę społeczną. Prezydent wielokrotnie podkreślał, że stworzenie zbyt dobrych warunków osobom bezdomnym może spowodować ich napływ do Rybnika z innych miejscowości regionu, a nawet całego województwa.

Komentarze

Dodaj komentarz