20033707
20033707


Jastrzębie po raz pierwszy gościło najlepszych kierowców samochodowych w kraju. Rajd organizowany przez Automobilklub Śląski jest spadkobiercą odbywającego się przez pół wieku Rajdu Wisły. Problemy organizacyjne sprawiły, że został on przeniesiony do Jastrzębia i nazwany Śląskim. Impreza była jednocześnie szóstą rundą rajdowych mistrzostw świata.Głównym faworytem rajdu był Leszek Kuzaj jadący na subaru WRC. Zawodnik ten pilotowany przez Magdę Lukas od pierwszego odcinka specjalnego objął prowadzenie w rajdzie. Wydawało się, że nikt nie będzie w stanie odebrać mu zwycięstwa. Kiedy wyruszał na przedostatni etap, miał ponad 2,5 minuty przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Tomaszem Czopikiem i Łukaszem Wrońskim na mitsubishi lancer. Jednak na odcinku po gminie Hażlach w jego funkcjonującym dotąd bez zarzutu samochodzie zepsuło się sprzęgło. Awaria ta wykluczyła go z dalszej jazdy. Z okazji skorzystał lider klasyfikacji mistrzostw Polski T. Czopik. Na ostatnim odcinku specjalnym nie szarżował i do mety przyjechał z przewagą 15 sekund nad załogą Michała i Grzegorza Bębenków. Ci popisali się doskonałym finiszem. Dopiero na trasie 22-kilometrowego etapu po ulicach Ruptawy i Bzia zdołali dogonić Andrzeja Frycza, a nawet uzyskać nad nim 4 sekundy przewagi. Zdenerwowany Kuzaj, jeszcze przed zakończeniem imprezy, wyjechał z Jastrzębia.– Ogromnie cieszę się z tytułu. Wprawdzie mogę mówić o dużym szczęściu, ale w rajdach o wyniku oprócz kierowcy decyduje też przygotowanie samochodu. Moje auto spisywało się bez zarzutu. Chciałbym podkreślić świetne zachowanie publiczności na całej trasie rajdu. Choć wokół tras gromadziły się tysiące kibiców, to wszyscy zachowywali się bardzo odpowiedzialnie – mówił na mecie zadowolony T. Czopik.Nie mniej zacięta była rywalizacja w klasie Peugeota. W rajdzie wzięło udział aż 26 samochodów tej marki. Najlepsi, podobnie jak podczas dotychczasowych rajdów, okazali się Grzegorz Grzyb i Przemysław Mazur. Mimo że zostali ukarani karą 2 minut za spóźnienie na start do jednego z odcinków specjalnych, zdołali odrobić straty i wygrać klasę. Triumfowali też w klasie 1600, ale w tym przypadku mogą mówić o podobnym szczęściu jak Czopik. Prowadzący w tej klasyfikacji Michał Kościuszko na oplu corsie wypadł z trasy w Hażlachu.– Obawialiśmy się trochę tego rajdu. Jastrzębie jest po raz pierwszy gospodarzem tego typu imprezy i wielką niewiadomą było zachowanie kibiców. Trzeba przyznać, że publiczność zachowywała się wspaniale. Praktycznie nie było żadnych problemów. Kibice podporządkowali się poleceniom służb porządkowych i nie doszło do żadnych niebezpiecznych sytuacji. Potwierdza to, że wybór tego miasta na gospodarza rajdu był trafiony. Myślę, że na stałe uda nam się przenieść rajd do Jastrzębia – mówi Andrzej Szkuta, dyrektor rajdu.Na zakończenie wszystkie samochody, które dotarły do mety, zameldowały się na stadionie miejskim. Najlepsi nagrody odbierali na scenie już przy zapadających ciemnościach.

Komentarze

Dodaj komentarz