20033813
20033813


Największy z nich, z 1811 roku, został nawet upamiętniony w „Pieśni o wydarzeniach w Tworkowie”. Ciekawostką jest to, że już w 1847 roku do Tworkowa dochodziła kolej. W 1878 roku otwarto tu pocztę, a pięć lat później działał już telegraf.Nazwa wsi pochodzi od imienia Tworek, tj. Tworzymir lub Tworzyjan. Imię to używane było na tych ziemiach jeszcze w XIV wieku. Dzięki najstarszym wykopaliskom w Tworkowie wiemy, że osada powstała w wyniku migracji ludności przez Bramę Morawską. Wieś wzmiankowana była po raz pierwszy w 1258 roku.Jeśli chodzi o dzieje najbliższe nam, to podczas plebiscytu w 1921 roku blisko połowa mieszkańców opowiedziała się za Polską. Wielu brało udział w powstaniach śląskich. W 1936 roku aż 74 proc. nazwisk mieszkańców Tworkowa miało polskie brzmienie. W 1945 roku w okolicy wsi ustalił się front. Przez trzy tygodnie była pod obstrzałem. Wyzwolona została dopiero 1 kwietnia 1945 r., a zniszczenia sięgnęły blisko 90 proc. budynków i zabudowań. Dziś, oglądając zadbane domostwa, już nikt nie domyśliłby się wojennej tragedii.O Tworkowie było znów głośno przed sześciu laty, gdy w podziemiach barokowego, o przepięknych wnętrzach, kościoła odkryto kilkanaście miedzianych sarkofagów ze szczątkami Reiswitzów, a odkrywców dotknęła „klątwa” – zaczęli chorować jeden po drugim. Dziś odrestaurowane sarkofagi, o bogatej polichromii, złocone, z inskrypcjami pisanymi szwabachą, są unikatowym zabytkiem w Polsce. Wyeksponowane w bocznej kapliczce kościoła przyciągają do Tworkowa sporo turystów.Na cmentarzu okalającym kościół spoczywają m.in. proboszcz dr Augustyn Weltzel (1817-79), autor licznych opracowań historycznych dotyczących regionu, proboszcz Józef Gregor (1857-1926), autor mapy Górnego Śląska z 1904 r. i „Hymnu śląskiego” napisanego na nutę Mazurka Dąbrowskiego.Taką perłą mógłby też być renesansowy pałac, z wieżą zegarową, wzniesiony na rzucie nieregularnej podkowy, na murach średniowiecznego zamku, na skarpie nad rzeką Psiną, otoczony częściowo nawodnioną fosą. Biała Dama, która ukazała się w pałacu w Wigilię 1930 roku, przyniosła mu nieszczęście. Pałac spalił się z 8 na 9 stycznia 1931 roku z niewyjaśnionych przyczyn. Warto dodać, iż krążyła pogłoska, że podpalono go na życzenie właściciela, który chciał uzyskać wysokie odszkodowanie z ubezpieczalni. Po raz drugi ogień dosięgnął pałac w styczniu 1945 roku. Od tej pory jest ruiną.Pozostały zarośnięte przez samosiejki wypalone mury, bez dachu i stropów, okazałe resztki wieży, renesansowe portale, w przyziemiach sklepienia kolebkowe z lunetami. Ruiny pałacu są wraz z 3-hektarowym parkiem krajobrazowym własnością opolskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. Nikt o nie nie dba i jeśli nie znajdzie się nowy właściciel, za jakiś czas mogą się całkowicie rozsypać. Już teraz odpadają gzymsy, a niewzmacniane ściany grożą zawaleniem. Agencja ruiny pałacu udostępni za symboliczną złotówkę. Kupiec zapłaciłby tylko około 10 tys. zł za grunt, na którym stoi otoczona parkiem malownicza ruina. Czy się jednak znajdzie?

Komentarze

Dodaj komentarz