Porządki dyrektora


Korupcyjna praktyka miała dotyczyć m.in. próbujących uniknąć odpowiedzialności groźnych przestępców i młodych ludzi, którzy z rozpoznanymi zaburzeniami świadomości mogli wymigać się od obowiązkowej służby wojskowej.W lipcu w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach zawiadomienie w tej sprawie złożył dyrektor rybnickiego szpitala psychiatrycznego Stanisław Urban, który przyznaje, że do zbadania sprawy skłoniły go obiegowe opinie, że w psychiatryku to i owo można sobie „załatwić”.– Pracując wcześniej w szpitalu, jeszcze nie jako dyrektor, miałem okazję zaobserwować niepokojące zjawiska, ale to, co znalazłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. To coś w rodzaju fabryki fałszywych dokumentów i niezależnie od tego, kto jaki proces mi wytoczy, będę twierdził, że tak właśnie to wygląda. Teraz prokuratura musi tylko sprawdzić, czy mam rację, a o to jestem spokojny – zapewnia dyrektor.Materiał dowodowy, który trafił do gliwickiej prokuratury okręgowej, stanowi zbiór 154 opinii wystawionych przez rybnickich psychiatrów. Jak na razie 89 opinii dotyczy spraw związanych z wojskiem, a 17 opinii sądowo-psychiatrycznych sporządzonych po obserwacji podsądnych w latach 1996-2001, ale dyrektor podkreśla, że przegląda obecnie opinie sporządzone w szpitalu w latach następnych.– Obserwacja sądowo-psychiatryczna powinna trwać cztery do sześciu tygodni. W jednym przypadku trwała tylko 20 dni, z czego 16 ten człowiek był na przepustce. W szpitalu spędził tylko pierwsze cztery dni. Jak można zrobić taką obserwację, nie widząc człowieka? – zastanawia się dyrektor Urban. – Jeszcze bardziej interesujący jest przykład podsądnego, który wraz ze swymi ludźmi pobił człowieka kijami bejsbolowymi, wrzucił go do bagażnika i wywiózł do lasu, gdzie go zostawił. Po obserwacji w naszym szpitalu stwierdzono u tego kogoś znacznie ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, dodając, że nie jest groźny dla porządku prawnego. Trudno to pojąć, bo jeśli czyn jest zaplanowany, zborny, przeprowadzony wspólnie z innymi osobami, jak w tym wypadku można mówić o zmniejszonej czy zniesionej poczytalności? A teraz przypadek, który mi się przytrafił. Do mnie i do drugiego biegłego trafił człowiek, który miał być poddany badaniu sądowo-psychiatrycznemu w trybie ambulatoryjnym. Po badaniu stwierdziliśmy, że jest zdrowy i w pełni poczytalny. Jak się okazało, skierowano go do nas dlatego, że w roku 1993 był tutaj hospitalizowany. Rozpoznano wtedy u niego chorobę psychiczną, która nie mija nigdy i trwa do końca życia. Dzięki takiemu rozpoznaniu uniknął wojska. W czasie naszego badania dokładnie opisał, jak to było wszystko załatwione, komu i jaką sumę wręczył. Przejrzałem jego historię choroby; przepustki zaczęły się już w dniu przyjęcia go na oddział, praktycznie w ogóle nie leżał w szpitalu. Podawano mu też leki, jakich przy tej chorobie podawać akurat się nie powinno – informuje dyrektor.Prokuraturę okręgową, która na razie prowadzi śledztwo „w sprawie”, czeka tytaniczna praca, bo zweryfikowanie wystawionych opinii nie będzie rzeczą łatwą i konieczne będzie powołanie biegłych. Znacznie mniej pracochłonne powinno być sprawdzenie opinii wystawianych poborowym. Jak informuje Stanisław Urban, w jednym z przypadków opinie wykluczające możliwość wcielenia do armii wystawiono trzem młodzieńcom mieszkającym w tej samej klatce schodowej.– Epidemia chorób psychicznych...? – pyta retorycznie dyrektor.Stanisław Urban zawiesił w obowiązkach służbowych dwóch ordynatorów, do których, jak mówi, stracił zaufanie. Zaznacza, że jeśli sprawa się wyjaśni i prokuratura nie postawi im zarzutów, wrócą do pracy.Obowiązki zawieszonych ordynatorów oddziałów podsądnych o podstawowym i o wzmożonym zabezpieczeniu przejęli obecnie inni lekarze z II stopniem specjalizacji.Postępowanie dyrektora Stanisława Urbana, który nie po raz pierwszy złożył w prokuraturze doniesienie przeciwko swym podwładnym, wywołuje wiele kontrowersji i jest szeroko komentowane, zwłaszcza że szpitalem psychiatrycznym kieruje dopiero od czerwca 2001 roku.– Takie czyszczenie zaszłości i porządki mało kiedy się podobają. Próbuje mi się wmówić personalny konflikt z zawieszonymi ordynatorami, ale to nieprawda – stwierdza dyrektor Urban.Dziś można tylko mieć nadzieję, że bulwersującą opinię publiczną sprawę wyjaśni z pomocą biegłych prokuratura. Jeśli okaże się, że podejrzenia dyrektora wobec swoich podwładnych były niesłuszne, znajdzie się on w bardzo niezręcznej sytuacji.Zarząd województwa czeka na razie na efekty śledztwa prowadzonego przez prokuraturę. Tym, co bardziej go interesuje, jest zadłużenie szpitala psychiatrycznego sięgające 7,5 mln zł. Od tej kwoty trzeba jednak odjąć 3,5 mln różnego rodzaju zobowiązań, które z kolei do kasy szpitala powinny wpłynąć. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie marszałkowskim, dyrektor Stanisław Urban złożył tam w ubiegłym tygodniu program naprawczy dla rybnickiego szpitala psychiatrycznego. O jego przyjęciu bądź odrzuceniu zdecyduje wkrótce zarząd województwa.

Komentarze

Dodaj komentarz