Grupa pasjonatw ze swoimi modelami na lotnisku w Gotartowicach / Archiwum
Grupa pasjonatw ze swoimi modelami na lotnisku w Gotartowicach / Archiwum

Początki RC Model Club Rybnik (RC skrót od Radio Control) sięgają roku 2006, kiedy to niezrzeszeni modelarze zapragnęli połączyć siły. Piotr Jurasz, obecny prezes klubu, wspomina, że wcześniej wielu pasjonatów modeli sterowanych radiem korzystało z lotniska Aeroklubu ROW w Gotartowicach w sposób niekontrolowany, wzajemnie sobie przeszkadzając. Używali tych samych kanałów radiowych, co wprowadzało zakłócenia i było niebezpieczne. Założono klub, aby skończyć z bałaganem. Pasjonaci podpisali umowę z Aeroklubem ROW, wyznaczono dla nich miejsce na płycie, opracowano też zasady bezpiecznego korzystania z lotniska. Jest regulamin lotów i tablica, na której umieszcza się dane i oznacza kanał radiowy, który zajmują modelarze.
– A w 2007 roku ruszyliśmy z ubezpieczeniami od ewentualnych szkód wyrządzonych przez modele, co było wówczas nowością. Klub ma też wspierać członków i wpływać na rozwój modelarstwa w regionie. Nowicjuszom pomagamy w oblocie, regulacji modelu i nauce pilotażu – wyjaśnia Piotr Jurasz. Większość pasjonatów zaczynała od składania prostych modeli. Teraz budują modele od niespełna 100 gramów poczynając (w zimie latają w hali), po 20-kilogramowe olbrzymy z laminatów, które mają skrzydła o rozpiętości do sześciu metrów. Duże modele szybowców, podobnie jak prawdziwe maszyny, mają wyczep do holu, stery, elektroniczną aparaturę wskazującą wysokość, kierunek lotu itp., GPS i kamery, by pilot widział parametry lotu na ekranie.
Duże modele w niebo wynoszą modele samolotów napędzanych silnikami benzynowymi. Mniejsze startują z ręki lub za pomocą holu gumowego bądź wyciągarki. Na początku klub liczył kilkunastu członków, teraz jest ich 65. I chyba nie koniec na tym, bo przychodzą nowe pokolenia. Wśród modelarzy są tacy, którzy tym bakcylem zarazili swoje dzieci. – Sam modelarstwem zajmuję się już od połowy lat 70., a moi synowie towarzyszą mi na lotnisku od dziecka. Teraz 14- letni Szymon i 19-letni Marcin odnoszą sukcesy w zawodach. Latamy szybowcami i samolotami – relacjonuje Ryszard Torbicki, członek klubu od początku. Natomiast bracia Marian i Wojciech Chentoszowie zaczęli w podstawówce od budowy prostych modeli. Po kilkudziesięciu latach są wierni temu hobby, a specjalizują się w samolotach akrobacyjnych.
– Nasz klub współpracuje z podobnymi klubami w kraju, Boguminie oraz Ostrawie. Uczestniczymy również w zawodach, gdzie zdobywamy laury. Dla upowszechnienia tego sportu w regionie organizujemy pokazy modeli latających na lotnisku w Gotartowicach – mówi prezes Piotr Jurasz.

Drogie hobby
Modele można robić samemu, ale na to potrzeba mnóstwo czasu, coraz modniejsze stają się więc gotowe zestawy. Pozwalają szybko przygotować obiekt i rozpocząć latanie, czyli to, co najbardziej interesuje pasjonatów. Dużą pomocą są komputerowe symulatory modelarskie, pozwalające na szybką naukę pilotażu. Ceny modeli i aparatury są różne: za 300 zł można już kupić zestaw dla początkujących, ale duże obiekty są drogie. Średniej klasy szybowiec o rozpiętości skrzydeł czterech metrów z wyposażeniem kosztuje 5 tysięcy zł, a jeszcze większe i z górnej półki z aparaturą to koszt kilku tysięcy euro.

 

5 tys. złotych kosztuje model średniej klasy szybowca o rozpiętości skrzydeł do 4 metrów wraz z wyposażeniem

 

Komentarze

Dodaj komentarz