20034007
20034007


Oprócz tradycyjnych recitali organowych w Rybniku i Raciborzu odbyły się np. koncerty muzyki chóralnej, w których z towarzyszeniem organów wystąpiły uczniowskie chóry rybnickiej szkoły muzycznej braci Szafranków i Liceum Ogólnokształcącego w Głubczycach.W Raciborzu tegoroczne Dni zakończył niezwykły koncert duetu Robert Grudzień (organy) – Lindsay Davidson (dudy szkockie).Dobrze już znany melomanom naszego regionu Robert Grudzień słynie z zaskakujących muzycznych eksperymentów. Kilkakrotnie koncertował tu już razem z grającym na fletni pana Georgijem Agratiną. Tym razem w kościele WNMP pojawił się w towarzystwie prawdziwego szkockiego dudziarza.– Często koncertuję po wsiach i małych gminach, gdzie na tradycyjny recital organowy przyszłoby może kilka osób. By uatrakcyjnić te koncerty, poszukuję muzyków grających na oryginalnych instrumentach i razem już przygotowujemy bardzo oryginalny zazwyczaj program – wyjaśnia organista. Gdy blisko dziesięć lat temu ożenił organy z fletnią pana, wielu ortodoksyjnych melomanów krytykowało go za muzyczne fanaberie, jednak słuchacze przyjęli to egzotyczne współbrzmienie bardzo ciepło. Podobnie było z dudami. Lindsaya Dawidsona najpierw poznał, a potem namówił do współpracy za pośrednictwem internetu. Szczęśliwie okazało się, że jest nie tylko mistrzem gry na dudach, ale również kompozytorem. Na recital duetu złożyły się więc kompozycje znane z tradycyjnych wykonań rozpisane na organy i dudy oraz kompozycje samego Davidsona, mające charakter muzycznych impresji.– Organista musi się sporo napracować, by dostosować fakturę organów do brzmienia dud, to dwa zupełnie różne instrumenty. Na dudach gra się głównie muzykę folkową, co z dostojeństwem organów połączyć raczej trudno – wyjaśnia Robert Grudzień. – Z kolei problemem natury technicznej była utrudniająca grę w duecie spora odległość dzieląca stojącego w prezbiterium dudziarza i grającego na chórze organistę. Davidson mógł oczywiście również zająć miejsce na chórze, ale występując w tradycyjnym szkockim stroju, jest muzykiem tak „widowiskowym”, że żal byłoby z tych walorów estetycznych zrezygnować.Muzycy rozpoczęli koncert od znanej kompozycji „Scotland the Brave”, ale na koncert złożyły się generalnie utwory z pogranicza muzyki poważnej, filmowej i popularnej, m.in. Sześć tańców rumuńskich Bartoka i Scherzo dla białego królika, skomponowane przez Davidsona do ekranizacji jednej z angielskich bajek. Publiczności to egzotyczne nieco brzmienie i wirtuozeria obu muzyków najwyraźniej bardzo się spodobały, bo nagrodziła ich owacją na stojąco. Kolejne koncerty organowo-kameralne niestety dopiero za rok.

Komentarze

Dodaj komentarz