Pomimo dewastacji mieszkańcy dbają o ten zakątek / Andrzej Derwisz
Pomimo dewastacji mieszkańcy dbają o ten zakątek / Andrzej Derwisz

W orzepowickim lasku niedaleko ulicy Borki tryska źródełko, a obok stoi krzyż. Jest to ważne miejsce dla mieszkańców, dlatego źródełko otoczyli murowaną studzienką, a pod krzyż przynoszą kwiaty i pielęgnują otoczenie. Niestety od lat ten urokliwy zakątek odwiedzają też wandale. Dawno temu zniszczyli krzyż, który był drewniany (ludzie w zamian postawili metalowy) i prawie zrównali z ziemią studzienkę. Jak mówi Stefania Leks z rady parafialnej, z tą okolicą wiążą się dwie legendy. Otóż miano tu zabić księdza niosącego najświętszy sakrament. Postawiono więc krzyż, a miejsce, z którego tryska źródełko, obmurowano. Ludzie przypisują wodzie cudowną moc. Ponoć płynie ona ze zdroju tak daleko jak płynęła krew z ciała kapłana.
– Inna legenda podaje, że kiedy szalała zaraza, mieszkańcy obiecali za ich ocalenie pielgrzymowanie do tego miejsca. I ta tradycja pozostała do dziś. Co roku 25 maja z kościoła do źródła wyrusza procesja, wspominając św. Urbana, patrona dobrych urodzajów – dodaje Stefania Leks. Natomiast starsi wspominają, że kiedyś w procesji niesiono figury św. Urbana, św. Floriana i Matki Boskiej Siewnej, które obecnie są po renowacji i znajdują się w kościele. W czasach jeszcze odleglejszych, gdy Orzepowice były wsią i należały do parafii Matki Boskiej Bolesnej w Rybniku, pobożna pani Maria Konsek w każdy Wielki Czwartek prowadziła dzieci do studzienki. Gdy było zimno, chłopcy palili na polu ognisko, a dziewczyny szły z bańkami na mleko po wodę do źródła, aby w Wielki Piątek, symbolicznie wszyscy domownicy mogli sobie obmyć ręce i twarz.
Teraz, w obliczu ciągłych dewastacji, Rada Dzielnicy Orzepowice i parafia postanowiły wspólnie przystąpić do działania. – Teren należy do prywatnego właściciela, który nie mieszka w Rybniku. Obecnie staramy się z nim skontaktować, przedstawić problem i wysunąć propozycję opieki nad tym zakątkiem, którą sprawowaliby mieszkańcy – komentuje Ewa Pietrzak, przewodnicząca Rady Dzielnicy Orzepowice. – Naturalnie boli niszczenie obiektów o wymowie sakralnej i nawiązujących do ludowych tradycji, ale bez zgody właściciela trudno podejmować jakieś poważniejsze inicjatywy, choć mamy pełne poparcie wiernych. Gdyby wszystko się udało, pomyślimy o wybudowaniu niewielkiego, ale solidnego betonowego monumentu, który mógłby się oprzeć wandalom… – dodaje ksiądz Adam Łapuszek, proboszcz parafii pw. św. Floriana w Orzepowicach.

Komentarze

Dodaj komentarz