Uczniowie z zapałem robili domki dla kotw / Archiwum
Uczniowie z zapałem robili domki dla kotw / Archiwum

Jastrzębskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Dużych i Małych "Cztery Łapy" ma dokładnie pięć lat. Mały jubileusz zbiegł się w czasie z realizacją projektu edukacyjnego "Cztery łapy – cztery kąty", na którą dostało grant z urzędu miasta. – Celem, jak wskazuje zresztą nazwa, była walka z bezdomnością zwierząt, bo problem narasta. W tej chwili jesteśmy na etapie podsumowywania całego przedsięwzięcia, które było adresowane do dzieci i młodzieży, bo wszelkie działania trzeba zaczynać od nich. Docierają do nas sygnały, że dzieciaki sporo wyniosły z tych lekcji i są zadowolone, ale chcemy jeszcze wysłuchać opinii nauczycieli i dyrektorów, bo wszystko odbywało się w szkołach pod ich okiem – objaśnia Halina Majer, prezes i współzałożycielka stowarzyszenia, z zawodu lekarka weterynarii.

Grant w wysokości 8 tysięcy zł Cztery Łapy dostały we wrześniu. Na realizację projektu były tylko trzy miesiące. Mino to program objął uczniów trzech szkół podstawowych (nr 17, 5 i 6) oraz milusińskich z dwóch przedszkoli (nr 6 i 8). Młodsze dzieci miały zajęcia edukacyjne w formie zabawy, starsze również uczyły się relacji, jakie powinny panować między człowiekiem a zwierzęciem, ale robiły też domki dla bezdomnych kotów. Wykonały ich aż 91, z czego 50 już poszło do ludzi, jak mówi pani prezes. – Wzięli je opiekunowie kotów z terenu kopalni Borynia, z ogródków działkowych, Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowa", prywatne osoby z różnych dzielnic miasta, jak również rodzice uczniów – wylicza Halina Majer.

Czego konkretnie uczyły się dzieci i młodzież? Przede wszystkim tego, że zwierzę to nie przedmiot, tylko żywe stworzenie. – Tłumaczyliśmy więc, że jak bierze się psa, to na lata; że nie daje się szczeniaka w prezencie z okazji pierwszej komunii czy jakiejś innej, jeśli nie ma się pewności, że będzie kochany. Chcieliśmy też przybliżyć dzieciom świat z punktu widzenia zwierząt, żeby spróbowały nauczyć się myśleć tak jak one. Podam tu przykład czegoś, co zdarza się często. Jakaś pani przywiązuje psa do słupka na ulicy i wchodzi do sklepu, a on w tym czasie gryzie dziecko, które chciało go pogłaskać, bo czuł się zagrożony, a nie mógł tego powiedzieć. Dzieci muszą więc wiedzieć, że nie wolno dotykać obcych zwierząt – mówi Halina Majer.

Działacze stowarzyszenia (jest ich 24) zakładali, że w projekcie weźmie udział około 1000 dzieci. Było ich o 200 więcej. – Mieliśmy trochę pracy pedagogicznej, ale jesteśmy zadowoleni i znów będziemy zabiegali o grant na edukację, bo trzeba walczyć z ludzką bezmyślnością. To zresztą tylko część naszych działań. Przekazujemy karmę dla zwierząt w schronisku, przygotowaliśmy kolejną pulę 10 talonów na sterylizację czy kastrację kotów i złożyliśmy w Jastrzębskim Zakładzie Komunalnym. Tam mają kontakt z opiekunami bezpańskich kotów, zwłaszcza że też przekazujemy im karmę, więc będą wiedzieli, komu je dać. A opiekun, który przyniesie kota na zabieg, przy okazji dostanie dla niego domek – wylicza Halina Mejer.

Zabiegi sterylizacji czy kastracji wykonuje lecznica dla zwierząt przy ulicy Wyzwolenia 124, gdzie pracuje pani doktor i gdzie siedzibę ma stowarzyszenie. Należy dodać, że po domki można zgłaszać się nie tylko z kotami. Jest ich przecież więcej niż talonów. – Domków zostało nam jeszcze 41, ale żaden się nie zmarnuje. Wezmą je ludzie, którzy, widząc bezpańskiego kota, bardzo często chcą zapewnić mu jakieś schronienie, zwłaszcza że zbliża się zima – podsumowuje Halina Majer.

 

1200 dzieci wzięło udział w projekcie „Cztery łapy – cztery kąty”. Zajęcia odbywały się w trzech podstawówkach i dwóch przedszkolach

 

Komentarze

Dodaj komentarz