20034401
20034401


Kontrola odbyła się w tym roku, a więc już za czasów nowej kadencji samorządu, tymczasem dotyczyła poprzedniej ekipy rządzącej, która opuściła magistrat w listopadzie 2002 r.W opinii RIO niezgodnie z regulaminem były udzielane pożyczki na cele mieszkaniowe z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Dofinansowanie to można otrzymać tylko raz na trzy lata i pod warunkiem spłaty poprzedniego. Tymczasem ówczesna kierowniczka wydziału finansowego otrzymała od marca 2001 r. do kwietnia 2002 r. cztery takie pożyczki na łączną sumę 27 tys. zł, a inna pracownica 24 tys. zł w latach 2001-2002. Umowy o udzielenie pożyczek podpisywał prezydent Adam Hajduk bądź któryś z wiceprezydentów i to ich RIO obarczyło odpowiedzialnością. Ponadto z tego funduszu ówczesna kierowniczka wydziału finansowego, skarbnik i inni pracownicy bezpodstawnie przyznawali sobie i wypłacili w sumie 66 tys. zł.Adam Hajduk wyjaśnia, że przyjmowaniem wniosków o pożyczki, ich opiniowaniem, akceptowaniem bądź odrzucaniem zajmowała się komisja socjalna. Potem przygotowaną przez nią umowę o udzielenie pracownikowi pożyczki musiał podpisać pracodawca, czyli prezydent.– Myślę, że w tym przypadku zawiodła kontrola komisji. Właśnie po to ona jest, by sprawdzała, komu pożyczka się należy. Widocznie kombinowały osoby, które miały pilnować porządku. To tak, jakby ochroniarz okradał sklep, którego ma bronić przed złodziejami. Drugą sprawą był brak komputerowej księgowości w funduszu. Nie wiem, czemu skarbnik do tego dopuścił. Kiedy zostałem prezydentem w październiku 2001 r., zatrudniłem nowego skarbnika, który wykrył te nieprawidłowości, a ja zgłosiłem sprawę do prokuratury.RIO zarzuciło poprzedniemu zarządowi miasta, że bez podstawy prawnej rozkładał na raty i odraczał terminy opłat rocznych za wieczyste użytkowanie gminnych działek, a prezydentowi Hajdukowi, że rozkładał na raty czynsz za dzierżawę gruntów rolnych. Zdaniem byłego szefa zarządu miasta o nadużyciu można by mówić, gdyby rozkładanie zobowiązań spowodowało spłatę części z nich w następnym roku budżetowym, a więc po czasie. Były prezydent uznaje zarzut RIO, niemniej twierdzi, że do takiego działania upoważnił go zarząd miasta, który chciał pójść na rękę firmom niemogącym płacić całego podatku za jednym razem.Jednym z zarzutów cięższego kalibru jest przekazanie przez miasto w latach 2001-2002 Raciborskiemu Funduszowi Lokalnemu 115 tys. zł na kapitał żelazny, czyli środków, od których odsetki bankowe przeznaczone były na działalność tej fundacji. Tymczasem w wystąpieniu RIO czytamy: „Prawo zasilania majątku fundacji przysługuje [...] jedynie fundatorowi, którym Miasto Racibórz nie było. Środki finansowe przekazano z naruszeniem przepisów stosownej uchwały Rady Miasta [...] tj. mimo braku złożenia wniosku, bez wprowadzenia do umowy wymaganych zastrzeżeń oraz bez dokonania rozliczenia przekazanych środków, sporządzenia sprawozdania z wykonanego zadania”.– Najpierw dawano pieniądze, a dopiero potem załatwiano formalności – komentuje obecny zastępca prezydenta Mirosław Szypowski. – Kwotą 115 tys. zł swobodnie obraca jedynie bank, a my nie mamy z tego praktycznie żadnych korzyści. Odsetki od tej sumy mające iść na działalność fundacji są bardzo niskie. Nie wiem też, czy w ogóle będziemy mogli odzyskać nasz wkład do funduszu żelaznego.Adam Hajduk twierdzi, że w sprawie RFL pierwsze działania poczyniły zarząd i rada miasta, jeszcze zanim został prezydentem. Suma ta została ujęta w budżecie Raciborza na 2001 r. Uchwałę budżetową sprawdzał wojewoda i RIO i żadna z tych instytucji nie zgłaszała wówczas pretensji.– Fundusz zakładali m.in. mój poprzednik prezydent Andrzej Markowiak i jego zastępca Mirosław Lenk, uważam więc, że miasto było fundatorem. Widocznie inaczej od RIO interpretowaliśmy wówczas przepisy. Być może nie dopełniliśmy jakichś wymogów formalnych, niemniej mamy wątpliwości co do zasadności tego zarzutu Izby.Raciborski Fundusz Lokalny nie jest jedyną fundacją, której, zdaniem RIO, niezgodnie z przepisami miasto udzieliło dotacji. Mianowicie katowicka fundacja SOS Dzieciom, prowadząca w tamtym czasie w Raciborzu Ośrodek dla Ludzi Bezdomnych „Arka N” i Centrum Samotnej Matki z Dzieckiem „Maja”, otrzymała w 2002 r. trzy dotacje na łączną sumę 145 tys. zł, choć nawet nie składała o nie wniosku. Tak, jakby dostała nieoczekiwany prezent. Umowy, na podstawie których miasto udzieliło dotacji, podpisywali prezydenci Hajduk i Lenk. Ten ostatni utrzymuje, że fundacja na pewno składała odpowiednie dokumenty. Nie mogło dojść do przekazania pieniędzy bez wniosku. Zdaniem Hajduka one na pewno są w urzędzie. Tyle że w biurze pełnomocnika prezydenta ds. społecznych są nowi pracownicy, którzy widocznie nie wiedzieli, gdzie znajdują się te wnioski, bądź ich nie udostępnili.W opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej Adam Hajduk i jego zastępca Mirosław Lenk naruszyli też ustawę o zamówieniach publicznych, wprowadzając zbyt ostre ograniczenia do przetargów. Przygotowując np. przetarg na budowę kanalizacji w dzielnicy Studzienna, wprowadzili zapis, że nie będą mogli wystartować w nim przedsiębiorcy, którzy w latach 1999-2001 nie położyli co najmniej 10 km rur kanalizacyjnych. Z kolei przygotowując przetarg na budowę parkingu przy ul. Armii Krajowej i Karola postawili warunek o prowadzeniu przez oferentów biznesu przynajmniej przez trzy lata.Adam Hajduk przyznaje, że dziś postąpiłby tak samo. Uważa, że w interesie społecznym i zamawiającego jest wyłonić firmę spełniającą ostrzejsze wymagania, niż powierzyć inwestycję nieznanemu przedsiębiorcy, który zaoferuje najniższą cenę, a okaże się kiepskim fachowcem bez doświadczenia, dopiero co kompletującym załogę.– Mieliśmy wcześniej takie historie i chcieliśmy się ich ustrzec. Niestety, zwykle niska cena nie idzie w parze z dobrą jakością. Ja po prostu dbałem, żeby odpowiedzialnie wydawać publiczne pieniądze.Urząd miasta odniósł się już do 39 wniosków pokontrolnych RIO. Część z nich zrealizował, kilka zostawił na późniejszy, ale dopuszczalny przepisami termin. To, czy wnioski zostały właściwie wykonane, Izba sprawdzi przy najbliższej kontroli. RIO ze swojej strony zastanawia się też, czy kilka stwierdzonych przypadków naruszeń przepisów zgłosić do rzecznika dyscypliny finansów publicznych, takiego quasi-finansowego prokuratora.W raciborskim magistracie od kilku lat prowadzona jest coroczna ocena pracowników, mająca na celu m.in. wychwycenie najsłabszych, umożliwienie im dokształcenia się, poprawy wyników. Kontrola RIO uświadamia, że system wewnętrznych ocen w pełni się nie sprawdził. Co prawda Adam Hajduk mówi, że pracownicy w jakimś stopniu odpowiedzialni za niektóre uchybienia nie otrzymali wysokich ocen, ale nie były one na tyle niskie, by ich zwolnić.

Komentarze

Dodaj komentarz