– To była najstarsza whisky słodowa rocznik 1953 z czołowej szkockiej destylarni Glenfarclas, którą rozlano do 400 ponumerowanych butelek. Przez 50 lat leżakowała w dębowej beczce nr 1674 po hiszpańskim sherry. Whisky z jednego rodzaju słodu jęczmiennego stanowi ledwie kilka procent światowej produkcji tego gatunku alkoholu. W lutym jedna butelka kosztowała 2,5 tys. funtów, a dziś jej cena wynosi około 6 tys. funtów – objaśnia pan Adam, który prowadzi biuro pośrednictwa ubezpieczeniowego. Z wykształcenie jest... muzykiem, absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach. Przez siedem lat grał na skrzypcach w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.
Dodaje, że z rozprowadzeniem kolekcjonerskich butelek w Polsce nie było problemu. – Część osób kupiła je dla zysku, inne po to, żeby pochwalić się znajomym – mówi pan Adam. Szkocka whisky jest doceniana na całym świecie. To duma Szkotów i jeden z symboli tego kraju. Produkt z czasem zyskuje na wartości, choć inwestowanie w alkohole nie jest jeszcze zbyt popularne w Polsce. Na początku przyszłego roku odbędzie się u nas druga premiera, tym razem 155 butelek whisky japońskiej. Cenę butelki ustalono już na 4,7 tys. funtów.
Komentarze