Diabeł utknął w szczegółach


Na podjęcie czekało 27 uchwał, a przegłosowano zaledwie cztery z nich. Resztę zablokował wybór ławników do sądów okręgowego i rejonowego. Choć obydwa sądy zgłosiły zapotrzebowanie na 150 ławników, w Knurowie o 38 miejsc ubiegało się 156 osób.Długo, bo długo, ale wszystkie głosowania zostały przeprowadzone i parę minut po godzinie 18 wyłoniono knurowskich ławników. Zator spowodował radny Marek Hildebrandt pytaniem, czy radny może głosować sam na siebie i czy w takim przypadku głosowanie jest ważne.– W ustawie samorządowej jest zapis, że radny powinien uchylić się od głosowania, gdy dotyczy to jego interesu prawnego – wyjaśnił radca prawny mecenas Felkowski.– Głosowanie, w którym się podaje, że głosowało 21 radnych, a obejmowało wybór, w którym jednym z kandydatów był radny głosujący, jest nieważne – podsumował Marek Hildebrandt. Widząc, że dyskusja na temat ważności bądź nieważności wyborów może trwać bez końca, przewodniczący Tomasz Reginek poprosił o konsultację radcę prawnego i wraz z nim opuścił salę obrad. Obydwaj panowie wrócili po kilkunastu minutach, po czym przewodniczący podjął decyzję o powtórzeniu głosowań, w których udział wzięli radni ubiegający się o stanowisko ławnika – Jan Furgoł oraz Tadeusz Pieniak. Obydwaj radni zostali wyłączeni z powtórzonych tur głosowań. Wiadomość o powtórnym głosowaniu sala przyjęła z pomrukiem i niezadowoleniem, niemniej o godz. 19 radni przystąpili do ponownego głosowania. Tym razem jednak nie przebiegało ono już tak sprawnie jak poprzednie. Liczenie wyników trwało kilka godzin. W międzyczasie co bardziej głodni zamówili kolację na salę obrad. Nazwiska ostatnich ławników knurowscy rajcy poznali tuż przed godziną duchów, po blisko dziewięciu godzinach! Czwartkowa sesja zakończyła się, a właściwie została przerwana, w piątek, kwadrans po północy. Kolejną zapowiedziano na 30 października.

Komentarze

Dodaj komentarz