Michał (u gry) i od lewej: Krystian, Kacper, Patryk i Bartek Wielgos (kolega z Rybnika) na zawodach Creative Jam Warsaw / Julia Piechoczek
Michał (u gry) i od lewej: Krystian, Kacper, Patryk i Bartek Wielgos (kolega z Rybnika) na zawodach Creative Jam Warsaw / Julia Piechoczek

19-letni Kacper Lipski z Rybnika-Boguszowic skacze z murku na murek niczym gazela. Obraca się przy tym jeszcze wokół własnej osi. Robi kilka susów i już jest na drzewie. Odbija się nogami od pnia, wykonując salto. Kiedyś przeskoczył z dachu jednego wieżowca na drugi w osiedlu Nowiny. Między budynkami była kilkudziesięciometrowa przepaść o szerokości 2,5 metra. Skok obejrzał tłum ludzi. – Podszedłem do krawędzi i poparzyłem w dół. Było rzeczywiście bardzo wysoko. Nie myślałem jednak, że coś może się nie udać. Trzeba myśleć pozytywnie i wyeliminować strach. To podstawa – podkreśla rybniczanin. Na górze towarzyszył mu kolega, na dole stali inni kumple. Skoczył pewnie. Można to obejrzeć w internecie.

W Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych są piękne dachy o różnej wysokości, a po drodze przeszkody takie jak wentylatory, barierki, drabinki. – Nie tak dawno byłem w Londynie, gdzie trenowałem pod okiem znakomitych szkoleniowców i zawodników. Koledzy pokazali mi fajne miejsce. Postanowiłem tam przeskoczyć kilkumetrową przepaść z dachu czterokondygnacyjnego budynku na drugi taki sam dom, na wysokości odpowiadającej polskiemu drugiemu piętru. W pierwszy skok włożyłem 100 procent umiejętności i zaliczyłem go z dużym zapasem. Chyba trochę zlekceważyłem drugi, bo doleciałem do krawędzi dachu i spadłem na plastikowy kosza na śmieci. Na szczęście nic mi się nie stało, choć ręce trzęsły się z wrażenia – opowiada Kacper.

Kacper uprawia ekstremalną dyscyplinę zwaną parkourem i free runinngiem. To pierwsza dyscyplina polega na pokonywaniu przeszkód znajdujących się na drodze w najprostszy i najszybszy sposób. Są nimi np. barierki, murki, ławki, ściany budynków czy drzewa. Free runinng (freerun) to wykonywanie efektownych i trudnych tricków podczas pokonywanie przeszkód na trasie biegu. Tu najbardziej liczy się kreatywność zawodnika. Kacper nie jest sam. Ma kolegów. To 20-letni Michał "Johan" Filarowski (Rybnik-Niedobczyce), bracia 21-letni Patryk "Paryk" i 23-letni Krystian "Fasol" Ruszczakowie (Rybnik Śródmieście) oraz 22-letni Tomasz "Tomo" Marcisz (Rybnik Śródmieście). Razem tworzą grupę 3 Run Power. Ich głównym sponsorem jest firma inżynieryjno-budowlana.

Pierwszy raz chłopcy spotkali się jakieś pięć lat temu na basenie Ruda. Tam pokonywali razem przeszkody. Potem umówili się na parkour i free running w centrum Rybnika. W zeszłym roku startowali w silnie obsadzonych trzydniowych zawodach w Warszawie. Kacper dotarł wówczas do finału. Niestety, czwarty trik mu nie wyszedł, upadł i to pozbawiło go wysokiego miejsca. – Bardzo dbamy o rozwój fizyczny, psychiczny i bezpieczeństwo. Starannie wybieramy przeszkody i czyścimy je z piasku. Skoki poprzedza co najmniej 30-minutowa rozgrzewka. Ćwiczymy wszystkie partie ciała, tak jak na zajęciach wychowania fizycznego w szkole. Po takim przygotowaniu skoki są bezpieczne. Odradzam je natomiast osobom bez przygotowania – zaznacza rybniczanin.

Obecnie mieszka u siostry w Ząbkach pod Warszawą i uczy się zaocznie w Liceum Ogólnokształcącym w pobliskiej Zielonce. Po ukończeniu ogólniaka wróci do Boguszowic, gdzie mieszka jego mama, dwie siostry i brat. Kiedy tylko może, odwiedza rodzinę, przyjedzie znowu na Wielkanoc.

 

2,5 metra – taką szerokość miała przepaść między dwoma blokami, którą Kacper przeskoczył ostatnio w Warszawie

 

1

Komentarze

  • Moc :) :) 01 marca 2013 17:29Żeby jeszcze pamiętano o tych którzy to wszytko w Rybniku zaczęli, których ścigali policjanci z AT, straż miejska, babcie w parkach itd. hehe Jednak stara prawda głosi: Historię piszą zwycięscy :))

Dodaj komentarz