Bawi od pokoleń


– Jestem osobą bardzo nieśmiałą i mam ogromną tremę przed publicznymi występami – zaczęła swoją wypowiedź energiczna starsza pani, lat 84. – Nie zawsze tak było, ale jeden przypadek zadecydował o całym moim późniejszym życiu. Będąc młodą dziennikarką, zaprzyjaźniłam się z jednym z redaktorów. Niestety chłopak zmarł i jako że – zdaniem grona redakcyjnego – najlepiej go znałam, miałam wygłosić na cmentarzu mowę pożegnalną. Oczywiście w domu wcześniej ją sobie przygotowałam, nad trumną mówiłam wszystko, co miałam zaplanowane, aż w pewnym momencie spostrzegłam ten ogromny tłum ludzi wpatrzonych we mnie, że zaniemówiłam w połowie zdania. Po kilku minutach ciszy ze strony moich kolegów z gazety, redaktora naczelnego zaczęły dobiegać chrząkania. Miałam mówić, ale nie wiedziałam, co. I nagle – aż sama byłam zaskoczona – z moich ust wyleciały słowa: „A teraz proszę państwa w imieniu nieboszczyka życzę wszystkim wesołej zabawy”. I zapadła cisza. To właśnie od tamtej pory mam tę ogromną tremę i nieśmiałość.Żywiołowa pisarka przez ponad godzinę opowiadała o sobie, ubarwiając życiorys śmiesznymi anegdotkami. Wspominała o swoich pierwszych zagranicznych wyjazdach i międzynarodowych konferencjach. Wszystkie historie brzmiały jakby prosto wyjęte z filmu komediowego. Sala raz po raz zanosiła się od gromkich śmiechów.Krystyna Nepomucka wydała 21 książek, na jej prozie wychowało się kilka pokoleń. Jak mówi, pomysłów do kolejnych jej nie brakuje, chociaż boi się, że czasu może nie wystarczyć, by je zapisać. – Moi przodkowie żyli po 104, 100 lat. Ja chcę żyć nie długo, ale dobrze. Nadal bardzo lubię rosół, więc ze mną jest wszystko w jak najlepszym porządku. Gdy kiedykolwiek odmówię tłustego rosołu z makaronem, to będzie oznaczało, że trzeba mnie odwieźć do szpitala – powiedziała.Największą jej pasją jest pisanie, ale lubi też szybką jazdę. Nic dziwnego, skoro w młodości była kierowcą rajdowym. Ceni sobie piękną porcelanę i srebra, a jej ulubioną książką własnego autorstwa jest „Obrączka ze słomy”.

Komentarze

Dodaj komentarz