Tradycja wystarczy?


Nowości rozpoczynają się już od trwającego właśnie adwentu. Dotąd przyjęło się uważać ten czas radosnego oczekiwania na narodzenie Jezusa za okres bez imprez, tańców i zabaw. Była to pora wyciszenia się, zebrania myśli, analizowania swojego życia. Tymczasem episkopat polski w liście z 21.10 br. na temat przykazań kościelnych informuje:„Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwiania siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość [...] dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu. [...] Przypominamy w ten sposób wszystkim uczestnikom zabaw oraz tym, którzy je organizują, by uszanowali dni pokuty, a zwłaszcza czas Wielkiego Postu”.W liście nie ma więc ani słowa o adwencie, który na dobrą sprawę, poza odbywającymi się w kościołach roratami, przestał wyróżniać się od pozostałych zwyczajnych okresów w roku liturgicznym.Episkopat, powołując się na kodeks prawa kanonicznego, przypomina również o dniach, w których wierni powinni wstrzymywać się od jedzenia mięsa i wędlin. Są to wszystkie piątki, za wyjątkiem dni, w których wypada jakaś uroczystość. Natomiast wstrzemięźliwość i post obowiązują jedynie w środę popielcową i Wielki Piątek. Post oznacza jedzenie tylko jednego sycącego posiłku w ciągu dnia. Wieloletnią tradycją w naszych domach było powstrzymywanie się od jedzenia mięs, kiełbas i szynki również w wigilię Bożego Narodzenia. Co roku o tej tradycji przypominał kościół. Teraz jedynie do niej zachęca, nic nie wspominając o konsekwencjach zjedzenia schabowego.Jeszcze dalej Kościół katolicki w Polsce poszedł w sprawie świąt nakazanych, czyli dni wolnych od pracy, w których należy uczestniczyć w mszy świętej i powstrzymywać się od prac niekoniecznych. Świętami nakazanymi są Narodzenie Pańskie (25.12), Świętej Bożej Rodzicielki (1.01), Objawienie Pańskie (Trzech Króli, 6.01), Boże Ciało, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny (15.08) i Wszystkich Świętych (1.11). Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego została przeniesiona na siódmą niedzielę wielkanocną, a świętami nakazanymi przestały być uroczystości: Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, św. Józefa i śś. Apostołów Piotra i Pawła. Ponadto biskupi przypominają, że nie są nimi uroczystości św. Szczepana (drugi dzień świąt Bożego Narodzenia), Poniedziałek Wielkanocny, Matki Bożej Gromnicznej, Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła (poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego). Jednakże zachęcają, aby trzymać się wieloletniej tradycji i w te dni pójść na mszę.Zmiany w kalendarzu liturgicznym wprowadziła 4.03 br. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w Watykanie na prośbę polskich biskupów. Z kolei Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski postanowiło, by obowiązywały od 30.11. Biskupi wyjaśniają, że w okresie komunizmu niektóre święta nakazane stały się w Polsce dniami pracy, tzw. świętami zniesionymi. Zdaniem biskupów powodowało to u wiernych wątpliwości sumienia, a praca często uniemożliwiała właściwe świętowanie, głównie uczestnictwo w mszy świętej. Nowy kalendarz ma w założeniu zapewnić wiernym większą przejrzystość i zapobiec wewnętrznym rozterkom. Czy tak rzeczywiście będzie, trudno przewidzieć. Oczywiście powie ktoś, że uczęszczanie w nabożeństwach, przyjmowanie sakramentów powinno być aktem wiary i wewnętrznej potrzeby człowieka. Pytanie tylko, ilu ich będzie, bo prawdą jest, że ludzie z natury są leniwi i jeśli ich nie dyscyplinuje w robieniu czegoś, to przestają to robić.

Komentarze

Dodaj komentarz